Lata 80-te – Berlin Zachodni obóz Marienfelder Alle

Marienfelder Alle*

By_0_76_129_0084
Fot.1: Budynki obozu przy Marienfelder Alle (źródło: IPN)

Obóz przy Marienfelder Alle został założony w 1953 roku pod adresem 1000 Berlin 48, Marienfelder Allee 66-80 i był jedynym obozem przejściowym na terenie miasta. W okresie 1953-1989 nosił nazwę obozu przejściowego dla przesiedleńców i uchodźców (niem. Durchgangslager für Ausländer und Zuwanderer) i podlegał bezpośrednio Ministerstwu Spraw Wewnętrznych RFN. Obóz położony był w dzielnicy Tempelhof-Marienfelde w dawnej amerykańskiej strefie okupacyjnej Berlina między ulicami: Stegerwaldstrasse, Beyrodstrasse, Kaiserallee i Marienfelder Allee. W budynkach przeznaczonych na obóz dla uchodźców znajdowało się około 200 mieszkań, które mogły pomieścić około 500 uchodźców. Cały terem był ogrodzony siatką, ogrodzeniem z prętów i murem. Co kilkanaście metrów na ogrodzeniu były zawieszone tablice informujące o zakazie fotografowania. Na terenie obozu znajdowało się dziesięć dwupiętrowych budynków, w których siedzibę miały liczne instytucje: m.in. policji ds. cudzoziemców, służb informacyjnych USA, Anglii, Francji i RFN, biura porad prawnych, organizacji charytatywnych, biura ds. socjalnych czy biura senatorów berlińskich.

Cudzoziemcy przybywający do obozu byli poddawani licznym przesłuchaniom, spotkaniom z władzami i administracją. Autor pracy magisterskiej pt. „Wywiadowcza infiltracja uczestników międzynarodowego ruchu osobowego w obozach i ośrodkach dla uchodźców na terenie krajów kapitalistycznych” mjr Zdzisław Szałaj wyróżnił trzy rodzaje zainteresowań poszczególnymi uchodźcami, które podzielił na: formalne, wstępne i specjalistyczne. Podkreślił przy tym, że formalne zainteresowanie wynikało z przeprowadzenia wszystkich procedur administracyjnych w obozie potrzebnych do określenia statusu pobytu. Wstępne przesłuchanie dotyczyło procedury przesłuchań wywiadowczych, które odbywały się między drugim a piątym dniem pobytu w obozie. Służyły one wyselekcjonowaniu uchodźców, którzy mogli posiadać interesujące w tamtym czasie informacje o PRL. Osoby uczestniczące w tej procedurze musiały zachować odpowiednią kolejność przesłuchań udając się w pierwszej kolejności do biura służb informacyjnych USA, w drugiej kolejności do brytyjskich a w trzeciej do francuskich.

Osoby, które oczekiwały na przesłuchania miały zakaz komunikowania się między sobą jak również nie mogły używać swoich nazwisk. Przesłuchiwani cudzoziemcy, niemający za sobą przeszłości w organach bezpieczeństwa PRL oraz służby wojskowej, byli przesłuchiwani około 20 minut. Czas przesłuchania pozostałych, którzy odbywali służbę w tych organach albo mieli jakiś związek z nimi, często przekraczał ponad 3 godziny. Służby informacyjne w obozie interesowały się wszystkim, co mogło mieć dla ich pracy znaczenie. Pojawiały się często pytania o tematyce militarnej, dotyczącej tajnych służb PRL, tematyce politycznej i gospodarczej. Taki cudzoziemiec, który przybył do obozu był na wagę złota, jeżeli posiadał informacje mogące wzbogacić wiedzę zainteresowanych instytucji informacyjnych. Przesłuchaniu specjalistycznemu poddawani byli uchodźcy, którzy przeszli etap wstępny. W celu dalszego przesłuchania byli transportowani do miejsc poza obozem Marienfelde w Berlinie Zachodnim lub na terenie RFN np. do Monachium. Do tego typu przesłuchań wybierano osoby młode, po zasadniczej służbie wojskowej, które były interesujące z wywiadowczego punktu widzenia, posiadały interesujące miejsca/a pracy lub mieszkały w interesujących lokalizacjach np. przy jednostkach wojskowych albo utrzymywały kontakty z członkami partii.

Fot.2: Budynki obozu Marienfelder Alle, lata 80-te (źródło: IPN)

Podczas przesłuchań polscy uchodźcy otrzymywali ankiety, na które mieli udzielać odpowiedzi. Z reguły było to ponad dwieście pytań o różnym zabarwieniu, które dotyczyły wspomnianych wyżej aspektów. W związku z masową emigracją Polaków z tzw. „nowej” emigracji solidarnościowej po 1981 r. do RFN nastąpiła wzmożona aktywność działalności służb informacyjnych USA, Anglii, Francji i RFN. Związane to było przede wszystkim z wielką masą uchodźców, którą cechowała znaczna różnorodność zawodowa, status materialny i ewentualna wiedzą, którą mogły być zainteresowane zachodnie tajne służby.

Dyrektor Departamentu II MSW płk. Janusz Sereda już w 1986 r. informował podległe mu terenowe jednostki WUSW m.in. w Katowicach o tym, że ze względu na zaostrzoną politykę władz RFN wobec uchodźców, każdy starający się o azyl polityczny lub pobyt tolerowany musiał wejść w kontakt ze służbami informacyjnymi na terenie RFN i Berlina Zachodniego. Dzisiaj po analizie wielu materiałów archiwalnych wiemy, że przez wiele lat sytem filtracji w tamtych czasach zorganizowany przez tajne służby Państw zachodnich był niezwykle dziurawy. Nie mógł być barierą nie do pokonania dla służb z bloku wschodniego, bowiem wielu oficerów i współpracowników przeniknęło przez ten system „przechodząc” przez sito przesłuchań.

Najczęściej w latach 80-tych do tego obozu trafiali lub zgłaszali się Polacy starający się o azyl polityczny, którzy chcieli emigrować do innych krajów. Spośród 21 obozów Berlina Zachodniego obóz przy Marienfelde Alle był największym obozem dla uchodźców w tamtym okresie czasu. Polacy przybywający na teren Berlina Zachodniego często, nie znając procedur administracyjnych dla cudzoziemców, zgłaszali się wprost do administracji obozu z prośbą o azyl polityczny. Drogę postępowania administracyjnego, jaką musiał przebyć polski uchodźca doskonale ilustruje przykład jednego z polskich obywateli i jego rodziny, który w listopadzie 1981 r. przybył do obozu przy Marienfelde Alle. We wspomnieniach opisał całą procedurę, jaką przeszedł, przytaczając cały szereg pytań i zagadnień poruszanych przez pracowników administracyjnych i funkcjonariuszy służb informacyjnych USA. Jest to jeden z setek, jeżeli nie tysięcy, podobnych do siebie przykładów postępowania administracji obozowej i przyległych do niej afiliowanych instytucji innych krajów wobec polskich uchodźców. Cała procedura miała służyć zebraniu jak największej ilości informacji o uchodźcy nie tylko przez administrację RFN ale przede wszystkim służby informacyjne. Osoby starające się o azyl były weryfikowane także na wypadek próby przeniknięcia aparatu bezpieczeństwa Państw bloku wschodniego do obozów dla uchodźców. Jak dzisiaj wiadomo system nie był doskonały.

Fot.3: Budynki obozu przy Marienfelder Alle, Berlin lata 80-te (źródło: IPN)

Zdarzały się wśród polskich emigrantów przybywających do Berlina Zachodniego osoby, które decydowały się na przyjście do obozu ze względu na opiekę i zasiłek socjalny oraz opiekę medyczną, którą otrzymywał każdy po przyznaniu azylu politycznego. Takim przykładem może być historia innego Polaka, który oświadczył przed organami bezpieczeństwa MSW (po powrocie do PRL), iż do Berlina Zachodniego wyemigrował tylko w celu podreperowania swojego zdrowia. Napisał on wówczas w oświadczeniu:

Ponieważ byłem na rencie w związku z przebytym zawałem serca, celem mojego wyjazdu była ewentualna możliwość konsultacji lekarskiej i dalsze leczenie oraz kierowała mną chęć zdobycia w miarę moich możliwości pieniędzy. (…) Zachwalano także mi różne korzyści, jakie mogą płynąć z tego, że zgłoszę się w obozie (…) ale perspektywa możliwości przeprowadzenia badań lekarskich, leczenia oraz możliwości zarobienia, skłoniły mnie do wyrażenia zgody…”.

Na terenie RFN a także Berlina Zachodniego przybywający Polacy mieli do wyboru różne możliwości starania się o prawo pobytu. Istniała, bowiem dwojaka droga podejmowania wobec cudzoziemca decyzji o jego przedłużenie. W pierwszym przypadku, gdy nie deklarował on chęci powrotu do kraju przysługiwała mu wiza pobytowa na ustawowy 31 dniowy okres pobytu z możliwością przedłużenia o kolejne 31 dni, dotyczyło to jednak osób przebywających na wyjeździe służbowym, turystycznym i prywatnym. W drugim przypadku, deklarując odmowę powrotu do kraju, obowiązywała procedura, w której trzeba było wykazać się: pochodzeniem niemieckim (przesiedleńca, wypędzonego), statusem uchodźcy, statusem emigranta, czyli uzyskaniem statusu uchodźcy w kraju docelowej emigracji, statusem tolerowanego pobytu nielegalnego imigranta. W związku z tym, że sprawa Polaków niedeklarujących odmowy powrotu do kraju jest dość klarowna, ponieważ mieli oni prawo do odnawialnych wiz pobytowych, nie będę szerzej przytaczał dalszych procedur dotyczących tej grupy.

Fot.4: Nieczynne lotnisko Berlin-Tempelhof. Współcześnie infrastruktura lotniska została wykorzystana na obóz dla uchodźców, Berlin 2015 (źródło: wikipedia)

Skupię się, zatem na obywatelach, którzy trafiali do Marienfelde, czyli odmawiających powrotu do PRL w wyniku różnych motywacji. Grupę Polaków przybywających do Berlina Zachodniego i odmawiających powrotu do kraju podzielono na dwie. Pierwszą była ta, która przybyła do obozu do czerwca 1985 roku a druga po czerwcu 1985 roku. Związane to było z wprowadzeniem nowej ustawy przez Konferencję Ministrów Spraw Wewnętrznych RFN i Senat Berlina Zachodniego regulującej przepisy dot. obywateli z krajów socjalistycznych. Po wprowadzeniu tej ustawy obowiązywała Polaków dwojaka droga wspomniana wyżej. Osoby przybyłe przed 1985 rokiem otrzymywały tzw. formalne zezwolenie na pobyt (niem. Aufenthaltserlaubnis), natomiast obywatele, którzy przybyli po 1985 roku na pobyt dłuższy niż miesiąc (przede wszystkim ci, którzy odmawiali powrotu do kraju) musieli złożyć wniosek o azyl polityczny a następnie kierowani byli przez Policję ds. cudzoziemców do Biura Meldunkowego Aliantów Zachodnich już na terenie obozu Marienfelde. Brak wypełnienia tej procedury skutkował ryzykiem wydalenia z terenu RFN z którego władze niemieckie chętnie korzystały po 1988 roku. Teoretycznie władze Berlina Zachodniego, także administracja na terenie RFN, tolerowały pobyt cudzoziemca nawet do 30 dni. Wszyscy Polacy, którzy trafili do obozów i składali wnioski o azyl polityczny mieli wówczas wiele szans na otrzymanie statusu uchodźcy. W wyniku odmowy wydania azylu mogli oni przejść na status tzw. duldung, czyli pobytu tolerowanego, natomiast w tym konkretnym przypadku nie przysługiwały im tzw. duldungowcom wszystkie prawa uchodźcze.

———-

*Przy pisaniu tego artykułu wykorzystałem materiały zgromadzone w IPN oraz dwie fotografie archiwalne przedstawiające obóz Marienfelder Alle, które pochodzą z zasobu archiwalnego IPN.

© by Łukasz Wolak

Lata 80-te – Berlin Zachodni obóz Marienfelder Alle

5 thoughts on “Lata 80-te – Berlin Zachodni obóz Marienfelder Alle

  • 15 października 2017 at 22:11
    Permalink

    Obóz Marienfelder w latach 80 tych był przeznaczony dla uciekinierów z NRD tzw Übersiedler oraz Ausiedler z pozostałych krajów Europy wschodniej. Starający się o azyl przebywali w obozie Czerwonego krzyża w Spandau.

    Reply
  • 26 lutego 2020 at 15:25
    Permalink

    Bylem w tym obozie jest teraz tam muzeum i sporo turystow. Jakas czesc tego obozu jest uzywana przez uchodzcow. Troche daleko od centrum ale warto zobaczyc

    Reply
    • 26 lutego 2020 at 17:07
      Permalink

      Czy chciałby Pan podzielić się z czytelnikami swoimi wrażeniami/wspomnieniami z pobytu w obozie przy Marienfelder Alle?

      Reply
  • 30 marca 2020 at 21:59
    Permalink

    Byłem w tym obozie w 1988 roku. Mnóstwo Polaków, zamieszanie. Potem przeniesiono mnie do obozu Zindrof niedaleko Norymbergii.

    Reply
    • 30 marca 2020 at 22:21
      Permalink

      Jak długo przebywał Pana w Marienfelde i jak Pan wspomina pobyt w Zirndorf? Czy mógłby Pan scharakteryzować wspomniane obozy oraz nastroje wśród Polaków przebywających w obozie niemal w przededniu upadku żelaznej kurtyny?

      Reply

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: