Bohater, niezłomny, zapomniany?

Fot.1: Tablica na pomniku Tadeusza Szybowskiego w Prusach (źródło: ze zbiorów własnych)

Korzystając z uroków pogody podczas wakacji wyprawiłem się na Dolny Śląsk, porzucając wbrew rozsądkowi, na chwilę sprawy związane z polskimi uchodźcami w RFN. Tylko czy na pewno? Czy mogę od tego uciec? Byłem o tym przekonany ale do czasu… Wyjechałem więc do jednej z dolnośląskich wsi. Tym razem motywem przewodnim była powojenna działalności wywiadowcza w Polsce znanego chyba wszystkim mecenasa Wincentego Broniwój-Orlińskiego (1913-2006) (pisałem o nim na blogu). Nie interesowała mnie jednak jego współpraca z kontrwywiadem i wywiadem PRL a raczej wcześniejszy epizod związany z jego działalnością  i siatką wywiadowczą na terenie kraju. Jakiś czas temu, podczas tworzeniu leksykonu członków i działaczy ZPU a wcześniej opracowania poświęconego inwigilacji środowiska ZPU przez organa bezpieczeństwa PRL, odkryłem, że jeden z dawniejszych współpracowników Orlińskiego z lat 50-tych mieszkał i pracował na terenie Dolnego Śląska w małej miejscowości pod Strzelinem. Ponieważ ten region odgrywał szczególną rolę w działalności wywiadowczej Orlińskiego, udało mi się znaleźć potwierdzenie tej tezy w materiałach archiwalnych, zdecydowałem się na poszukiwanie śladów z związanych z tą osobą. Postanowiłem więc zajrzeć za rąbek historii i dowiedzieć się czegoś więcej na temat Tadeusza Szybowskiego (1923-1984) ps. „Ryś”, „Kazik” – bo o nim mowa. Nie uniknąłem tym samym ani wątków wywiadowczych ani związanych z polskimi uchodźcami w RFN chociaż ta historia miała w pewnych momentach bezpośredni związek z tymi zagadnieniami. Mnie natomiast bardzo zelektryzowała.

Fot. 2: Ogólnopolska baza osób pochowanych – aktywny obrazek (źródło: grobonet.com)

Krótko o Tadeuszu Szybowskim.

To co wiadomo na jego temat wydaje się być jedynie wiedzą fragmentaryczną. Po wojnie w raz z rodziną przeniósł się na teren tzw. „ziem odzyskanych” z centralnej Polski. Zamieszkał we wsi Prusy. Z zawodu był księgowym. Na terenie Dolnego Śląska podjął pracę w Gminnej Radzie Narodowej w Kondratowicach. Według funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa został zwerbowany do współpracy z siatką Orlińskiego w lipcu 1951 r. Jego działalność ograniczała się do roli „skrzynki”. Odbierał, rozszyfrowywał, przepisywał, zaszyfrowywał i przesyłał dalej korespondencję wywiadowczą do pozostałych ogniw. Miał utrzymywać równolegle bezpośredni kontakt z Wincentym Orlińskim. Wedle prawdopodobieństwa kontaktował się z nim dwu – lub trzykrotnie. W międzyczasie pełnił funkcję przewodniczącego Gminnej Rady Narodowej. W okresie pracy w urzędzie otrzymywał zaszyfrowaną korespondencję od pozostałych członków siatki, którą przesyłał dalej na adresy w RFN. Za działalność szpiegowską został aresztowany w dniu 17 grudnia 1953 r. przez funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urząd Bezpieczeństwa Publicznego we Wrocławiu i osadzony w areszcie śledczym w Warszawie. W dniu 11 października 1954 r. został skazany wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie na 15/6 lat pozbawienia wolności, utratę praw obywatelskich na 5 lat i przepadek mienia. W dniu 30 września 1957 r. został warunkowo zwolniony z więzienia. Z zachowanych źródeł wynika, że żona Anna wiedziała o jego działalności szpiegowskiej ale nie wiadomo czy brała w niej bezpośredni lub pośredni udział. Według funkcjonariuszy UB Tadeusz Szybowski pozyskał do współpracy Annę Weber, która pełniła podobną do niego rolę  – „skrzynki”.

Fot. 3: Wincenty Broniwój-Orliński (1913-2006), (źródło: IPMS)

Współczesność

Dzięki uprzejmości wielu osób w pierwszej kolejności poszukiwałem informacji o członkach rodziny Tadeusza Szybowskiego. Do poszukiwań wykorzystałem sieć internetową a także popularną bazę polskich cmentarzy.  Niestety nie przyniosły one żadnych rezultatów. W międzyczasie zastanawiałem się, gdzie został pochowany i co się z nim stało po opuszczeniu więzienia, ponieważ sąd PRL pozbawił go praw obywatelskich i orzekł przepadek mienia. Teoretycznie po wyjściu na wolność nie miał do czego wracać. Po głowie krążyły mi różne myśli i wyobrażenia. Próbowałem rekonstruować jego dalsze losy zastanawiając się nad tym czy po epizodzie związanym z Orlińskim i jego siatką Tadeusz Szybowski chciał wogóle wrócić do Prus? A jeśli nie zdecydował się na ten krok to gdzie rozpoczął kolejny etap swojego życia? Przyjąłem w jednej z założonych tez, że po wyjściu z więzienia wrócił jednak na Dolny Śląsk i zamieszkał w Prusach albo w okolicach. Jak się później okazało nie pomyliłem się!

Po raz kolejny z pomocą przyszła mi moja rodzina (nieetatowi zwiadowcy historii!!). Przypadkiem podczas pobytu na cmentarzu w Prusach udało się im odkryć pomnik Tadeusza Szybowskiego, jego żony Anny i syna Adama. Zachęcony tym odkryciem udałem się na cmentarz aby zweryfikować czy chodzi o tą samą osobę – w tym przypadku osoby. Znalezisko okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Tadeusz Szybowski zmarł w 1984 r. i został pochowany na cmentarzu w Prusach wraz z żoną i synem.

Ta historia miałaby swój koniec gdyby nie kontakt z rodziną Tadeusza Szybowskiego, która w pewnym momencie zadecydowała o naprawieniu pomnika na cmentarzu. W ten sposób po raz kolejny odżyła przeszłość. Udało mi się nawiązać kontakt i przeprowadzić z przedstawicielem rodziny krótką rozmowę z na temat losów T. Szybowskiego. Niestety nie przyniosła ona wielu nowych informacji. Podczas rozmowy dowiedziałem się, że rodzina jakiś czas temu wystąpiła do polskiego sądu o rehabilitację T. Szybowskiego w sprawie działalności siatki szpiegowskiej. Niestety na ten temat nie jestem w stanie nic więcej napisać. Nie wiem jakie rodzina podniosła argumenty ani jak sąd odniósł się do zachowanych materiałów archiwalnych. Finałem sprawy sądowej było orzeczenie w którym sąd zrehabilitował Tadeusza Szybowskiego. Po tych informacjach rozpocząłem poszukiwania akt sprawy. Tak się złożyło, że odnalazłem je w zasobie Instytutu Pamięci Narodowej. Niestety mimo upływu czasu nie otrzymałem jeszcze kopii do wglądu. Z pewnością z czasem gdy to nastąpi będę mógł dokończyć tą historię.

Pewną porażką poszukiwań było to, że nie udało mi się w pełni zrekonstruować losów Tadeusza Szybowskiego po wyjściu z więzienia. Pewnikiem jest to, że wrócił do Prus, gdzie żył i pracował w zawodzie do końca życia. Jestem jednocześnie przekonany, że ta historia będzie miała swój dalszy koniec po lekturze materiałów archiwalnych związanych ze sprawą rehabilitacji. Jeśli tylko otrzymam do nich dostęp będę mógł skreślić zakończenie tej historii.

Przy tworzeniu tego wpisu korzystałem:

  • ze zbiorów Instytutu Pamięci Narodowej
  • z popularnej bazy osób pochowanych grobonet.com

© łukasz wolak

Bohater, niezłomny, zapomniany?
Tagged on:                                 

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: