Władysław Kawecki w Katyniu

Fot. 1: Ekshumacja masowych grobów w lesie katyńskim, 1943 r. (źródło: wikipedia.pl)

W dniu 13 kwietnia 1943 r. niemiecka propaganda podała do wiadomości informację o odkryciu w Katyniu masowych grobów żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego. Dlaczego wspominam na łamach mojego bloga o tej rocznicy? Przede wszystkim dlatego, że bezpośrednio z tamtymi wydarzeniami był związany Władysław Kawecki, który w 1943 r. przez kilka dni brał udział w ekshumacji masowych grobów. Dodać muszę dla ścisłości, że Kawecki osiadł po zakończeniu II wojny światowej najpierw na terenie stref okupacyjnych Niemiec a następnie w RFN i był aktywnym członkiem Zjednoczenia Polskich Uchodźców. Przez wiele lat był prezesem Ogniska ZPU w Würzburgu oraz delegatem objazdowym Komitetu Wolnej Europy. Szerzej o jego losach pisałem we wcześniejszym wpisie na moim blogu pt. „Życie to sztuka wyboru cz. 1„.

Wracam jednak, w przerwie w pracy nad leksykonem członków i działaczy ZPU, myślami do samego Kaweckiego i jego motywacji oraz udziału w ekshumacji katyńskiej. To jedyny znany mi działacz organizacji, którą zajmuje się na codzień, który brał aktywny udział pracach niemieckiej komisji badającej masowe groby w Katyniu a także realizator  reżyserowanej propagandy. Jego losy były niezwykle ciekawe, pełne zawiłości, niezrozumiałych decyzji a także może na przekór wiele mówiące o nim samym.

Myślę, że nie ujawnię w tym miejscu żadnego „hitu badawczego” jeśli wspomnę, że Kawecki jeszcze w okresie międzywojennym podjął współpracę z Ekspozyturą II Oddziału Sztabu Głównego (wywiad) w Katowicach. Przed wybuchem wojny przebywał w charakterze korespondenta zagranicznego w Budapeszcie. Tam, według źródeł, ożenił się. Nie zdecydował się na ucieczkę do Rumunii. Przedzierał się do kraju. Dotarł do Krakowa i w tym mieście, według własnej relacji, zaangażował się w działalność konspiracyjną w strukturach Związku Walki Zbrojnej (ZWZ). W międzyczasie zaangażował się w działalność redakcji Telepress i Ilustrowanego Kuriera Codziennego i Gońca Krakowskiego. Podjął więc faktycznie współpracę z okupantem. Nadal jednak otwarte pozostaje pytanie czy pracę w redakcjach „gadzinówek” podjął z rozkazu dowództwa ZWZ czy ze względu na własne poglądy lub cechy charakteru?

Fot. 2: Władysław Kawecki, lata 60-te (źródło: IPN)

Na wiosnę 1942 r. został aresztowany przez Gestapo za działalność konspiracyjną. Trafił na dziewięć miesięcy do więzienia przy ul. Montelupich w Krakowie. W trakcie przesłuchań był wielokrotnie bity co skutkowało wieloma obrażeniami. Prawdopodobnie w tamtym czasie pod naciskiem przesłuchań zobowiązał się do współpracy z Gestapo. Jego żona wpłaciła znaczną łapówkę za jego uwolnienie. Ostatecznie wyszedł z więzienia na wolność i powrócił jak gdyby nic do pracy w redakcji Telepress. W kwietniu 1943 r. na polecenie szefa prasowego Generalnego Gubernatorstwa Gassnera został skierowały do komisji badającej groby polskich oficerów w Katyniu. Czy przez tamtem czas czuwało nad nim Gestapo? Wyjechał do Katynia i brał udział w reżyserowaniu propagandy „katyńskiej”.

Po powrocie do Krakowa został skazany przez władze radzieckie zaocznym wyrokiem moskiewskiego sądu na śmierć a wyrok na niego ogłoszono w radiu Moskwa. Prawdopodobnie w obawie o swoje życie został przerzucony do Rzymu na stanowisko redaktora rozgłośni „Wanda”. Tam rozpoczął kolejny etap wojennej działalności. Jego dalsze losy są równie zawiłe co  skomplikowane. Niemniej już w okresie powojennym brał czynny udział w conajmiej jednym procesie. W 1952 r. zeznawał w procesie katyńskim na terenie Stanów Zjednoczonych. W latach 50-tych zeznawał również w tej sprawie przed komisją w Rzymie.

W powojennym okresie nie uwypuklał okupacyjnej współpracy z Niemcami. Tę część swoich losów skrzętnie utrzymywał w tajemnicy. Dopiero w 1966 r. w prasie emigracyjnej na terenie RFN rozpowszechniono list nieznanego autora o treści:

„Panie Kapitanie

Ostrzegam, że jest na tym terenie „przedstawiciel” Generała Andersa – podaje on nazwisko jako „Jan Adamowicz” – inne dane o nim nie znam. 

Poszukuje Pana celem wykonania kary śmiertelnej na którą on oświadcza, że był  Pan skazany przez Rząd Polsko-Londyński jakieś dwadzieścia lat temu. 

Czy jest to prawda, że Pan Kapitan był w wywiadzie hitlerowskim przy Radio Wanda we Włoszech i że Pan prowadził i ogłaszał propagandę a żeby żołnierze opuścili wojsko Andersa i przeszli na stronę hitlerowców?? 

Nie mogę w to uwierzyć – Pan przecież w wywiadach amerykańskich i NRF, czy NIE?

Musimy jeszcze dalej porozmawiać na ten temat. Ja na Twoim miejscu bym się uzbroił! 

Do zobaczenia Nadal Oddany Wam

[podpis nieczytelny]” 

Sam Kawecki stwierdził jakoby w powstanie powyższej notatki-listu był zaangażowany sam Tadeusz Podgórski ale tej informacji nie można na chwilę obecną zweryfikować. Bezpośrednio po niej ukazała się notatka w reportażu Andrzeja Brychta, który potwierdza wspomniane wydarzenie:

„(..) W związku z powyższym przypominamy naszym Czytelnikom, że przed kilku laty ukazała się w „Kresowiaku” notatka zarzucająca p. Kaweckiemu kolaborację z Niemcami w czasie wojny i zdradę Narodu Polskiego. Zarzuty te również postawiono mu nie tylko w prasie, ale p. Kawecki nie wyciągnął konsekwencji!”

Warto dodać, że sam prezes Kazimierz Odrobny podchodził do powyższych rewelacji z dystansem i chciał aby podejrzenia wobec kolego z ZPU możliwe najszybciej zweryfikować. Trudno w tym miejscu wskazać czy rzeczywiście udała mu się ta sztuka. W archiwach brakuje dokumentów, które weryfikowałyby dalsze zaangażowanie Odrobnego w jego sprawę.

Niewątpliwie przeszłość Kaweckiego w tym jego współpraca z Gestapo i zaangażowanie w działalność rozgłośni „Wanda” musiały korzystnie wpłynąć na decyzję aliantów o jego powojennym zaangażowaniu w administrację opiekuńczą IRO na terenie RFN a następnie w struktury Counter Intelligence Corps (CIC) i Bundesamt für Verfassungsschutz (BfV). Wydaje się również, co w pewnym sensie jest oczywistą oczywistością, że w przypadku kontaktów z instytucjami wywiadowczymi jego wojenny życiorys nie był przeszkodą w dalszych relacjach. Można dodać więcej, że mógł być nawet pomocny w utrzymaniu tych relacji. Władysław Kawecki zmarł nagle w 1972 r. w Würzburgu.

Przy tworzeniu tego wpisu korzystałem: 

© łukasz wolak

Władysław Kawecki w Katyniu
Tagged on:                     

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: