Na wiosnę tego roku ukazał się niemieckojęzyczny leksykon pt. „Polnische Spuren in Deutschland. Ein Lesebuchlexikon, Hrsg. Dieter Bingen, Andrzej Kaluza, Basil Kerski, Peter Oliver Loew, Bonn 2018″ (tł. Leksykon Polskich śladów w Niemczech). Wspomniane wydawnictwo powstało dzięki staraniom Niemiecko-Polskiego Instytutu w Darmstadt (niem. Deutsche Polen-Institut, DPI) w ramach projektu finansowanego przez Bundeszentrale für politische Bildung. Muszę przyznać, że już na etapie zapowiedzi wydawniczych publikacja zwróciła moją uwagę. Nie tylko przez wzgląd na autorów tego opracowania ale przede wszystkim dlatego, że nie odnotowałem dotąd podobnej publikacji na niemieckim rynku wydawniczym. Dodatkową zachętą był przyjęty przez redakcję zakres leksykonu, który uwzględniać miał aspekty obecności Polaków w Niemczech po 1945 r.
W ostatnich miesiącach w związku z promocją wydania odbyło się kilka prezentacji najnowszego wydawnictwa DPI. Tak się złożyło, że miałem okazję brać udział w jednym z nich na terenie Opola. Z dużym zainteresowaniem słuchałem wypowiedzi dr. Andrzeja Kaluzy reprezentującego DPI, który zaprezentował książkę szerszemu odbiorcy wspominając nie tylko o kluczowych elementach jakie złożyły się na powstanie leksykonu ale zwrócił przede wszystkim uwagę na powszechną obecność Polaków i polskiej kultury w Niemczech. Z pewnością z faktu występowana tego zjawiska zdają sobie sprawę nie tylko badacze dziejów niemieckiej Polonii oraz powojennych losów Polaków w Niemczech ale przede wszystkim osoby, które mieszkają na stałe w Niemczech albo przebywały/ją w tym kraju jedynie czasowo i dostrzegły wiele śladów wskazujących na tą obecność. Dodam jedynie, że w polskiej historiografii odnajdziemy wiele prac rekonstruujących historię Polaków w Niemczech na przestrzeni wieków dzięki którym możemy śledzić wiele inicjatyw podejmowanych na tamtym terenie. Leksykon w niemieckim wydaniu zdaje się jeszcze bardziej popularyzować tą wiedzę.
Przyglądając się bliżej wspomnianej pracy moją uwagę, przez wzgląd na zainteresowania, zwróciły teksty poświęcone robotnikom przymusowym, polskim dipisów i uchodźcom po 1945 r. w strefach okupacyjnych Niemiec a następnie w Republice Federalnej Niemiec. Odnalazłem w leksykonie wiele haseł bezpośrednio lub pośrednio związanych z grupami wymienionymi powyżej m.in.: Berlin (część hasła związana z robotnikami przymusowymi oraz działalnością kulturalną na terenie miasta po 1945 r.), ks. Blachnicki Franciszek, Borowski Tadeusz, Bremen (część hasła związana z robotnikami przymusowymi, obecnością 1. Dywizji Pancernej gen. S. Maczka, polskimi dipisami oraz Biurem Solidarności), Displaced Persons, Witold Gombrowicz, Hamburg (część hasła związana z polskimi dipisami oraz pomocą dla Polski), Haren/Maczków, Konzentrationslager, Kulczyk Henryk, Kulturzeitschriften, Mackiewicz Józef, München (część hasła związana z polskimi dipisami, Radio Wolna Europa), Neviges, Nowak-Jeziorański Jan, Nowakowski Tadeusz, Nürnberger Prozesse, Odojewski Włodzimierz, Oflag Murnau, Osadczuk Bohdan, Polenhilfe, Polenmarkt, Polnische Juden in Deutschland nach 1945, Polnische Katholische Mission, Polnische Organisationen in Deutschland, Polnischer Sozialrat, Radio Freies Europa, Ruhrpolen, Schmugglerzug, Solidarność in Exil, Studienrede, Tempelhof, Zwangsarbeiter aus Polen. Zainteresowanych, którzy chcieliby zapoznać się z częścią haseł i nabrać wyobrażenia o leksykonie odsyłam do strony DPI, gdzie redakcja udostępniła kilka materiałów poglądowych (tutaj).
Byłoby wielkim uproszczeniem gdyby twórcy leksykonu ograniczyli się do wspomnianych przeze mnie przykładów. Należy dodać, że jest ich znacznie więcej. Leksykon zawiera 250 haseł o różnej objętości i tematyce. Wśród nich odnajdziemy hasła związane m.in.: z królową Rychezą; szkołą monachijską; marszem na Zamek Hambach; Józefem Poniatowskim; niemiecką Polonią; Polakami w Zagłębiu Ruhry; polskimi artystami, muzykami i sportowcami; politykami; Józefem Piłsudskim, Ludwikiem Mierosławskim i wieloma innymi przykładami obecności Polaków w Niemczech. Nie brakuje w nim również odniesień do sztuki, popkultury, literatury i polityki. Siatka haseł sprawia, że dotykamy w przekroju zagadnień z ponad tysiącletniego sąsiedztwa i wzajemnego przenikania się obydwu narodów.
Redakcja tomu wraz autorami haseł dość szeroko potraktowała podjęty problem. Nie bez przyczyny, ponieważ wiele z zachowanych śladów uległo upływowi czasu a nawet zatarciu nie tylko w przestrzeni ale również w naszej świadomości. Inne po dziś dzień pozostają nadal mało znane. Sądzę, że ten stan rzeczy wynika z braku szerszej dyskusji poświęconej Polakom w Niemczech i generalnego ujęcia tego zagadnienia. Tak przynajmniej wygląda to z polskiej perspektywy. Pytanie jakie przy tej okazji przychodzi mi do głowy to czy historia Polaków w Niemczech jest nadal atrakcyjna? Wydanie z Darmstadt nie tylko skłania do pogłębionej refleksji ale znacząco uświadamia nam jak głęboko obecność naszych rodaków jest zakorzeniona w niemieckiej przestrzeni na różnych płaszczyznach i wielu wymiarach. Bardzo często obchodzimy się z nią nieświadomie przechodząc obok niej obojętnie. Zdarza się również, że traktujemy jej część jako niemiecki wycinek dziejów. Tymczasem pod pierwszą warstwą/obrazem – który wydaje się mylący – doświadczamy odkryć oraz zdumienia jak wiele polskich śladów i kontekstów znajduje się we współczesnych Niemczech. Możemy być bardziej niż przekonani, że w okresie tysiącletniego sąsiedztwa pomiędzy naszymi krajami po obydwu stronach tych śladów zachowało się nadzwyczaj wiele. Świadectwem tego jest omawiany leksykon, który podkreśla wielowiekową obecność Polaków. Jest on ciekawą ofertą edukacyjną nie tylko dla niemieckiego czytelnika ale czyni z niego głównego odbiorcę, który często mniej świadomy polskiej obecności w Niemczech oraz historii długiego trwania tej społeczności dysponuje okazją do uzupełnienia swojej wiedzy na ten temat.
Film nr 1: Popularny w Niemczech DJ Tomekk (wł. Tomasz Kuklicz z Krakowa). Hasło w leksykonie s.100-101, (źródło: kanał youtube Dj Tomekk).
Podczas lektury zabrakło mi w tym wydaniu, to moje subiektywna ocena, szerszego podjęcia problemów związanych z obecnością polskich uchodźców w RFN. Wprawdzie, o czym już wspominałem, znalazły się w tej pracy liczne hasła związane polskimi dipisami a nawet uchodźcami z PRL i tzw. emigracją solidarnościową o tyle zabrakło omówienia najważniejszej inicjatywy organizacyjnych w tego środowiska w tym przede wszystkim Zjednoczenia Polskich Uchodźców (ZPU). Wprawdzie pod hasłem „Polnische Organisationen in Deutschland” odnajdziemy wzmiankę o ZPU ale pojawia się ona w odniesieniu do lat 80-tych i jest ograniczona geograficznie do terenu Berlina Zachodniego. Tymczasem działalność tej organizacji była dużo szersza i na większą skalę. Podobny problem dotyczy reprezentacji stronnictw emigracyjnych na terenie RFN w tym: Stronnictwa Narodowego, Polskiej Partii Socjalistycznej a także organizacji wspierających Solidarność w kraju. Mało kto orientuje się, że na terenie Berlina Zachodniego funkcjonowało przedstawicielstwo Autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej, przedstawicielstwo „Pomost”, oraz wiele innych cennych inicjatyw z lat 80-tych. Przez lata w Niemczech Zachodnich funkcjonował również Oddział Rady Narodowej – polski parlament w RFN. Zabrakło również zagadnień związanych z polskimi kompaniami wartowniczymi i pracy przy armii amerykańskiej oraz armii brytyjskiej. To był nie tylko pewnego rodzaju fenomen, który trwał od zakończenia II wojny światowej do 1990 r. ale w niektórych przypadkach ta historia trwa po dziś dzień poza terenem RFN. Podkreślenia wymagał również polski ruchu związany z wydawnictwami prasowymi, które funkcjonowały z powodzeniem przez wiele powojennych dekad (od jednodniówek, dzienników, tygodników, dwutygodników, miesięczników, etc.). Niemal każde polskie środowisko w powojennych Niemczech drukowało lub wydawało swoje pismo. Jako usprawiedliwienie tych braków można wskazać, że wiele z poruszonych zagadnień nadal oczekuje na swoje opracowanie co w naturalny sposób nie tylko usprawiedliwia redakcję leksykonu ale daje asumpt do podjęcia tego zainteresowania.
Podsumowując warto wskazać, że to bardzo przystępne wydanie. Z łatwością powinno znaleźć szereg odbiorców wśród niemieckojęzycznych czytelników. Dodatkowo udostępniona ikonografia doskonale ilustruje każde hasło i przy tym zwraca uwagę czytelnika. Ten zabieg nie tylko podnosi walor leksykonu ale ułatwia jego odbiór i świetnie popularyzuje wiedzę o Polakach w Niemczech. Ponadto redakcji udało się zebrać różnorodną grupę autorów, która znacząco wpłynęła na kształt omawianej publikacji. Wypada na koniec żywić nadzieję, że leksykon niebawem będzie miał swoją polską odsłonę na którą z pewnością oczekiwać będą czytelnicy nad Wisłą.
Przy tworzeniu tego wpisu korzystałem:
- z publikacji pt. Polnische Spuren in Deutschland. Ein Lesebuchlexikon, Hrsg. D. Bingen, A. Kaluza, B. Kerski, P.O.Loew, Bonn 2018 r.,
- z artykułu: M. Jarosiński (PAP), „Mówi Radio Wolna Europa – Głos Wolnej Polski”, dzieje.pl, 16.06.2009 r. (tutaj),
- z kanału na youtube Dj Tomekk (tutaj),
- ze strony internetowej Bundeszentrale für politische Bildung,
- ze strony internetowej Deutsches Polen-Institut.
© łukasz wolak