Kilka dni temu, jeszcze w trakcie pobytu w Berlinie, zgłosił się do mnie p. Szymon Obrzut w sprawie płk. Leopolda Sanickiego vel Hliniak (1897-1970) przedwojennego oficera łączności, korpusu sądowego i urzędnika MSW a po wojnie działacza ZPU. Zaskoczył mnie swoim komentarzem, który zamieścił na moim blogu pod wpisem poświęconym wspomnianemu oficerowi. Muszę dodać, że jakiś czas temu korespondowaliśmy wspólnie w sprawie losów płk. Sanickiego i jego rodziny. Tym razem informacja było dużo bardziej doniosła. Chodziło bowiem o zbiór fotografii L. Sanickiego z lat 20-tych i 30-tych, które p. Szymon odnalazł w rodzinnym archiwum. Wracałem więc do kraju mocno zniecierpliwiony i podekscytowany tą informacją. Taka gratka – pomyślałem! I nie myliłem się!
Natychmiast po powrocie skontaktowałem się z p. Szymonem, który udostępnił mi zgromadzoną przez siebie ikonografię. Zbiór nie jest obszerny i obejmuje siedem różnych fotografii na których w części znajduje się L. Sanicki. Niemniej materiał dla mnie jest niezwykle cenny. Gdy uświadomimy sobie, że dotąd nie udało mi się odnaleźć podobnej ikonografii z okresu międzywojennego, która byłaby związana z płk. Sanickim vel Hliniak – poza jedynym przypadkiem odnalezionym w CAW – to nawet tak mały zbiór wzbudza we mnie uzasadnione emocje. Ta historia przypomina mi o tym, że niemal każda rodzina w „szufladzie” skrywa niezwykłą historię o zwykłych i niezwykłych osobach. Jedni są nieświadomi wagi posiadanych archiwaliów a inni świadomie gromadzą materiały tworząc przy tej okazji arcyciekawe kolekcje rodzinne. Z drugiej strony obserwuję również zwiększone zainteresowanie nie-historyków rodzinnymi historiami. Czy może to być szansa na udostępnianie nowych nieznanych materiałów historykom? W tej przestrzeni doszukuje się szansy na odkrycie wielu zapomnianych powojennych działaczy środowiska polskich dipisów/uchodźców w RFN a przede wszystkim członków i działaczy Zjednoczenia Polskich Uchodźców. Czy powiedzie się ten plan czas pokaże. Wiele spraw, co warto podkreślić, jest fazie rozwojowej.
Kilka słów o samym materiale. W udostępnionym zbiorze znajdują się przede wszystkim fotografie rodzinne na których odnajduję córkę i żonę L. Sanickiego oraz jego siostrę Genowefę Karolinę Hliniak i prawdopodobnie dwóch braci. Mimo, że żadna fotografia nie posiada wyraźnej daty w kilku przypadkach, w przybliżeniu po stopniu wojskowym płk. Sanickiego, można określić z jakiego okresu pochodzi. W materiale występują również inni żołnierze/oficerowie. Można założyć, według informacji p. Szymona, że conajmiej w jednym przypadku to bracia Leopolda i Genowefy. Na kolejnej fotografii odnajdziemy obok L. Sanickiego i jego żony nieznanych oficerów Wojska Polskiego (patrz fot. nr 2). Na tej fotografii najprawdopodobniej uwieczniono spotkanie towarzyskie w którym udział brał L. Sanicki z żoną. Po stopniu oficerskim L. Sanickiego można śmiało zaryzykować, że fotografia została wykonana w drugiej połowie lat 30-tych podczas tzw. okresu krakowskiego. Natomiast przy stole w raz z nim siedzą prawdopodobnie oficerowie z korpusu sądowego (prawdopodobnie z Krakowa) ale to tylko luźne przypuszczenia. Pozostałe informacje wymagają jednak dokładniejszej weryfikacji i uściślenia co mam nadzieję nastąpi wraz z upływem czasu i pomocą rodziny.
Wiadomość od p. Szymona obudziła we mnie nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Nadal istnieją szanse na wskrzeszenie pamięci o wielu, których nie odnajdziemy na niemieckich cmentarzach. Z pomocą zarówno przypadkowych obserwatorów jak również rodzin cały czas to zadanie wydaje się możliwe do zrealizowania.
Przy tworzeniu tego wpisu korzystałem:
- ze zbiorów p. Szymona Obrzut
© łukasz wolak