Działacz walki i oporu
Kolejną postacią z grona działaczy skupionych wokół Zjednoczenia Polskich Uchodźców (ZPU) jest Janusz Jar-Łańcucki. Była to postać, która szła nieco pod prąd, będąc od pewnego czasu w opozycji wobec prezesa Kazimierza Odrobnego. Nie mniej „Jar” zawsze znajdował się w orbicie działalności ZPU. Czynnie uczestniczył, nawet jako oponent, w życiu organizacji. Dopiero kiedy został z niej wykluczony i drzwi ostatecznie zatrzasnął przed nim sam prezes otwarcie zaczął krytykować działalność organizacji a przede wszystkim Odrobnego. Trudno dzisiaj wskazać co wpłynęło na jego postawę? Może skrywana przez lata jego niska samoocena a może właśnie chęć wywyższania się? Dzisiaj za legendę jego życia może służyć jego rzekomy awans na stopień majora… ale czy prawdziwy? Nie wiem. Jego aspiracje i opozycja wobec Odrobnego wprowadziły go wprost w ramiona Dominika Marcola – pierwszego secesjonisty, któremu udało się rozbić część organizacji na terenie II Okręgu ZPU w Nadrenii Północnej – Westfalii (już niebawem jego postaci poświęcę osobny wpis). Wchodząc w nim w bliskie kontakty przypieczętował swój los nie tylko w ZPU ale przede wszystkim w Londynie. Został decyzją władz naczelnych Związku Inwalidów Wojennych i Armii Krajowej definitywnie pozbawiony funkcji prezesa okręgu w Monachium oraz członkostwa w tej organizacji. Pomimo tych skromnych informacji nadal mało wiem o jego życiu i działalności przedwojennej, wojennej – przede wszystkim w strukturach Armii Krajowej i powojennej. Przeszukując wszelkie dostępne źródła natrafiłem kiedyś na publikację Andrzeja Brychta pt. Raport z Monachium w której na kartach opowiadania bryluje o dziwo – Jar-Łańcucki. Publikacja jest tym cenniejsza dla ogólnej oceny „Jara”, ponieważ znajdziemy na jej stronach uzewnętrzniony stosunek do ZPU, Odrobnego i Marcola. Zapraszam do lektury.
Janusz Jar-Łańcucki urodził się w dniu 10.02.1909 r. w m. Księże Góry (wówczas teren Rosji, dzisiaj teren Ukrainy). Był synem Józefa i Marii. Od dzieciństwa do wybuchu wojny wychowywał się w Wilnie. Bardzo mało wiem o jego rodzicach a właściwie mogę śmiało wskazać, że nic nie wiem. Dokumenty archiwalne milczą w tej sprawie a i sam Łańcucki pod tym względem nie był za bardzo wylewny. Nie wiemy gdzie przebywał podczas I wojny światowej. Z dużym prawdopodobieństwem mogę stwierdzić, że pod koniec wojny rozpoczął naukę na poziomie podstawowym – miał wówczas 8-9 lat. Chwilę po zakończeniu I wojny światowej a w trakcie wojny polsko-bolszewickiej rozpoczął edukację na poziomie średnim. Jakie były jego losy podczas tych wydarzeń można jedynie snuć domysły. Mogę zaryzykować tezę, że odcisnęły one na młodym wówczas Januszu duże piętno i wzbudziły w nim chęć walki i oporu. W kolejnych latach międzywojnia uczęszczał do szkoły powszechnej i gimnazjum w Baranowiczach. Niestety okres nauki w szkole nie będzie pierwszą luką w jego życiorysie, ponieważ istnieją inne i większe ale o tym w dalszej części rozważań. Edukację zakończył z dużym prawdopodobieństwem pozytywnie zdaną maturą. Na początku lat trzydziestych został wcielony do służby wojskowej albo zgłosił się sam do komendy uzupełnień. Niestety nie wiemy czy odbył wcześniej zasadniczą służbę wojskową. Został skierowany na kurs do szkoły podchorążych rezerwy piechoty w Śremie. W 1934 r. otrzymał awans na pierwszy stopień oficerski podporucznika rezerwy piechoty.
Wydaje się, że po opuszczeniu jednostki wojskowej zdecydował się rozpocząć w Wilnie studia na kierunku prawo i nauki społeczne w Uniwersytecie Stefana Batorego. Studia ukończył zgodnie z planem w 1939 r. Świeżo upieczonego absolwenta zastała w Wilnie II wojna światowa. Nie wiem jaka była jego postawa po napaści Niemiec i Rosji na Polskę ani gdzie przebywał od września 1939. Nie mniej jego doświadczenie walki i oporu z okresu młodzieńczego przekuło się w zaangażowanie w 1940 r. w działalność w Armii Krajowej (AK) w Okręgu wileńskim. W Wilnie rozwijał swoją działalność konspiracyjną posługując się pseudonimami „Mewa” i „Jar” – to właśnie ten pseudonim zaszczepi sobie w okresie powojennym jako pierwszy człon nazwiska. Był to niepisany zwyczaj w środowiskach związanych z żołnierzami Armii Krajowej szczególnie przebywających po wojnie na emigracji. Taki zabieg służył jednoczesnemu podkreśleniu działalności konspiracyjnej w okupowanym kraju i lepszej identyfikacji przez środowiska kombatanckie. W czasie działalności w AK odpowiadał za organizowanie kolportażu prasy podziemnej i medykamentów, zbierał również informacje o posiadanej broni przez okupantów i zajmował się werbunkiem nowych żołnierzy do AK.
Nie wiemy co wpłynęło na jego późniejszą decyzję o przeprowadzce. Być może otrzymał rozkaz komendanta okręgu AK być może zmusił go do tego los. Jedno jest pewnie nie zrezygnował z działalności konspiracyjnej. W 1942 roku przeprowadził się do Buska-Zdrój a rok później złożył w tym mieście przysięgę na wierność Armii Krajowej. Prawdopodobnie za zmianą miejsca zamieszkania mógł stać rozkaz dowódcy AK, który związany był z nowymi zadaniami dla niego i związanymi z rozpoznaniem wypoczywających w tej miejscowości oficerów i dowódców wojskowych Wehrmachtu i tajnych służb okupanta. Nie wiemy jednak jakie były jego plany i zadania na terenie uzdrowiska ale pewnym jest, że się nie powiódł. Niespełna rok po przybyciu do nowego miasta został aresztowany przez Niemców i osadzony w więzieniu w Kielcach. Jeszcze w tym samym roku został wywieziony do obozu w Auschwitz (nr. obozowy 31247, 169464). Następnie wraz z przesuwającym się frontem w 1944 roku został ewakuowany z Sonderkommando do obozu w Dautmergen. Ponownie ewakuowany w 1945 roku do obozu Struthof/Natzweiler oraz Allach-Dachau.(nr. obozowy 31247, 169464).
Po wyzwoleniu obozu przez wojska amerykańskie został umieszczony w obozie dla byłych jeńców wojennych w Murnau. Po opuszczeniu obozu dla dipisów zdecydował się zostać na stałe w Monachium. Już od pierwszych dni powojennej wolności zaczął wydawać Biuletyn Informacyjny, organizować Koło Polskie Związku byłych Więźniów Politycznych w Monachium. W kolejnych latach odbywał służbę w Kompanii Wartowniczej w Mannheim- Kefertal a później w Norymberdze. Po rozformowaniu jego jednostki przeniósł się do obozu dla dipisów w Heilbronn. W trakcie odbywania służby w Kompaniach Wartowniczych zachorował na gruźlicę, którą przez kilka lat leczył w sanatorium w Gauting k/Monachium. Z końcem lat 40-tych stanął przed Główną Komisją Weryfikacyjną AK w Londynie. Wskazując w podczas przesłuchania osoby potwierdzające jego działalność w konspiracji został pozytywnie zweryfikowany ze stopniem podporucznika. Nie wiem kiedy otrzymał awans na stopień majora a tym samym na kapitana? Nie mniej jego koledzy wielokrotnie w dalszych latach podkreślali, że „Jar” nigdy nie był w AK a osoby, które zaświadczyły o jego działalności były przez niego przekupione. Podkreślano również, że w ten sposób chciał polepszyć swój status dzięki możliwości opieki przez organizacje socjalne i pomocowe. Aby upewnić się, że oskarżenia kolegów były wyssane z palca a na ile prawdziwe należałoby przeprowadzić dokładniejszą kwerendę archiwalną. Z początkiem lat 50-tych zajął się dziennikarstwem i działalnością społeczną w środowisku inwalidów i weteranów II wojny światowej. Umiejętnie łączył swoje wykształcenie z wykonywanym zawodem jak również publicystyką. Działalność społeczną realizował poprzez funkcję prezesa Oddziału Związku Inwalidów Wojennych PSZ w Monachium.
Natychmiast po powstaniu ZPU w 1951 r. zaangażował się w jego działalność jako szeregowy członek organizacji. Następnie równolegle do działalnością w środowisku inwalidów i weteranów był członkiem zarządu okręgu IV ZPU, członkiem sądu ZPU, następnie wiceprzewodniczącym sądu tej organizacji, przewodniczącym komisji rewizyjnej zarządu IV Okręgu, delegatem zarządu IV Okręgu do Rady ZPU, członkiem Referatu Opieki Społecznej przy Zarządzie Głównym ZPU, członkiem zarządu głównego, delegatem ZPU do ZPUW, prezesem Związku Inwalidów Wojennych, prezesem zarządu II Okręgu, delegatem IV Okręgu na Radę oraz członkiem Komisji Statutowej podczas obrad Rady. Po kilku latach działalności w ZPU zaczął otwarcie krytykować działalność prezesa Odrobnego i Zarządu Głównego. Znamienne pozostało rozstrzygnięcie wyborów na delegata ZPU do ZPUW w 1953 roku kiedy Jar-Łańcucki protestował wskazując, iż wybory odbyły się w niewłaściwy i niezgodny ze statutem sposób. Wskutek jego obstrukcji wybory powtarzano trzykrotnie aż został wybrany delegatem. W praktyce była to jedynie walka o udział w „klubie wycieczkowym” działaczy ZPU bowiem w tamtym czasie ta centralna organizacja posiadające siedzibę w Paryżu nie spełniała żadnej istotnej roli w życiu uchodźców i emigracji. Smaku dodaje fakt, że wówczas dla delegata do Paryża zarząd główny ZPU przewidywał diety i zwrot kosztów podróży a zatem wyjazd mógł być opłacalny. Niedługo po tych wydarzeniach na „Jar” na dobre popadł w konflikt z Odrobnym i od 1956 r. działał na uboczu organizacji zajmując się generalną krytyką organizacji. Od tamtego czasu aż końca życia był jednym z głównych krytyków Odrobnego i działalności Zarządu Głównego ZPU. Wielokrotnie był zapraszany na posiedzenia Rady jako przedstawiciel organizacji inwalidów i weteranów wojennych. Zawsze jednak gdy dochodził do głosu wylewał swoje żale i atakował zarząd główny. Czasem nawet celnie wytykał błędy organizacyjne Odrobnemu tym samym u człowieka z misją jakim był prezes musiał być przekreślony. Jego charakter i działalność dała się we znaki nie tylko członkom ZPU. Jeszcze przed śmiercią w 1970 r. zarząd Związku Inwalidów Wojennych w Londynie skreślił go z listy członków. Kilka lat później zmarł w dniu 2 stycznia 1977 r. w Monachium.