O historii szkolnictwa Polaków w Niemczech powstało do tej pory wiele opracowań naukowych i popularno-naukowych. Często autorzy wspominają w nich również o szkolnictwie, które prowadziło Zjednoczenie Polskich Uchodźców (ZPU) a właściwie Komisja Oświatowa. Pod auspicjami tej organizacji w początkowych latach jej istnienia rozwinęła się sieć najprężniej działającej struktury polskiego szkolnictwa w Niemczech po II wojnie światowej. Przyjrzyjmy się zatem wycinkowi tej działalności.
Szkolnictwo
Na wstępie należy zauważyć, że z chwilą powstania ZPU na terenie Niemiec Zachodnich funkcjonował Centralny Komitet dla Spraw Szkolnych i Oświatowych, który był częścią Zjednoczenia Polskiego w Niemczech (ZP). Po upadku tej organizacji Komitet funkcjonował samodzielnie i kontynuował nadzór nad podległą strukturą polskiego szkolnictwa. Z chwilą powstania ZPU i organizowania struktur szkolnych nowej organizacji naturalnym stało się, że tylko kwestią czasu było wchłonięcie przez centralną organizację polskich uchodźców tego Komitetu. W pierwszych latach zarząd główny ZPU organizował swoje struktury i koncentrował się przede wszystkim na zabezpieczeniu źródeł finansowania. W tym czasie wspierał również Komitet jako partnera w działalności edukacyjnej polskich uchodźców. Było to zgodne z zapisem statutu, ponieważ władze ZPU chciały nie tylko zagospodarować wszelkie przejawy działaności ale przede wszystkim scentralizować organizacyjnie wszelką działalność na terenie RFN pod auspicjami zarządu głównego ZPU.
Pierwsza okazja to tego nadarzyła się w 1953 r. Szczególnie ważne w tym przypadku był zapis w statucie ZPU w którym czytamy: „Rada Stowarzyszenia może powołać dla zrealizowania szczególnych celów i zadań Stowarzyszenia Komisje Specjalne, których skład, zadania i sposób działalności określi uchwała tejże Rady„. Możliwości jakie dawał zapis statutu sprawiły, że władze ZPU zdecydowały się na pierwszy krok w sprawie połączenia sił na niwie szkolnej. Warto zauważyć, że zabieg utworzenie Komitetu przy ZPU był wyrazem nie tylko dobrej woli edukatorów ale przede wszystkim pewnego rodzaju zabezpieczeniem przed całkowitym wchłonięciem spraw szkolnictwa przez ZPU.
Za początek „fuzji” dwóch organizacji należy uznać datę 12 maja 1953 r. kiedy to zarząd główny ZPU wraz z duchowieństwem i delegatami środowisk nauczycielskich zorganizował wspólną konferencję w miejscowości Zeilsheim koło Frankfurtu nad Menem (dzisiaj dzielnica miasta).
To właśnie podczas obrad tej konferencji doszło do wypracowania wspólnego stanowiska w sprawie przyszłości polskiego szkolnictwa w Niemczech i powołania Komitetu dla Spraw Szkolnych i Oświatowych przy zarządzie głównym ZPU (przemianowany w późniejszym okresie na Komisję Oświatową ZPU). Na decyzję o powołaniu nowej struktury wpłynęła m.in. działalność ZPU w przestrzeni szkolnej jak również jej zaangażowanie w działalność Centralnego Komitetu, którym przez wiele lat kierował Leonard Flieger. Stało się jasne dla wszystkich, że tylko centralna struktura i ujednolicenie działalności sprawi, że z jeszcze większym naciskiem uda się zbudować ten rodzaj działalności, która będzie nie tylko chlubą dla środowiska polskich uchodźców i władz w Londynie ale przede wszystkim dzięki koncentracji wysiłków możliwe będzie nadrobienie braków edukacyjnych wielu polaków przebywających w RFN. Stało się to możliwe dzięki zaangażowaniu zapalonych edukatorów szkolnych w tym m.in. orędownika Kazimierza Odrobnego i jego żony Zofii, Leonarda Fliegera, wielu przedstawicieli polskiego duchowieństwa w Niemczech, po dziś dzień wielu anonimowych nauczycieli i byłych żołnierzy.
Komisję Oświatową przy zarządzie głównym ZPU utworzyli m.in. wikariusz generalny dla Polaków w Niemczech, główny oficer łącznikowy Polskich Oddziałów Wartowniczych przy Armii Amerykańskiej, kurator szkolny, zastępca kuratora szkolnego, czterech nauczycieli wyznaczonych przez kuratora, po jedynym z każdego okręgu, czterech przedstawicieli społeczeństwa wybieranych przez Radę ZPU oraz reprezentant zarządu głównego ZPU. Pierwsze wiążące posiedzenie Komisji Oświatowej odbyło się w Dormund w 1954 r. na którym dokonano wyboru władz. Nie trudno było się domyśleć, że przewodniczącym zostanie wybrany Kazimierz Odrobny, nauczyciel i orędownik polskiego szkolnictwa wśród polskich dzieci w Niemczech. Wybór ten był możliwy tylko dlatego, że w tamtym czasie Bolesław Zawalicz-Mowiński przebywał już w Kanadzie. Zatem zrządzeniem losy Odrobny „przejął” oświatę. Delegatem ZPU był Witold Szwabowicz. Odrobny niezbyt długo piastował tą zaszczytną funkcję z której prawdopodobnie sam zrezygnował w przypływie obowiązków i zajęć. Na jego miejsce mianowano Stanisława Kempf-Sokorskiego, który pełnił tą funkcję do 1967 r.
Jakie były zadania Komisji Oświatowej w tym trudnym organizacyjnie czasie dla ZPU i polskiego szkolnictwa w Niemczech? Przede wszystkim była to struktura, która mogła reprezentować szkolnictwo przed Wysokim Komisarzem ds. Uchodźców w Bad Godesberg oraz przed centralnymi władzami RFN i landowymi odpowiednikami. Reprezentację zachowano również wobec centralnych władz polskich w Londynie, przede wszystkim przed ówczesnym Zygmuntem Rusinkiem – ministrem dla Spraw Obywateli Polskich na Obczyźnie, Skarbem Narodowym oraz Radą Polonii Amerykańskiej. Działalność i współpraca z różnymi polskimi organizacjami na terenie całego świata opierała się przede wszystkim na współfinansowaniu szkolnictwa w Niemczech, dzięki stypendiom, zbiórkom i subwencjom przeznaczonym na ten cel.
Utworzona i działająca realnie Komisja podzielona została na cztery Okręgi szkolne. Właściwie zachowano strukturę dawnej Centralnej Komisji dostosowując jej podział terytorialny do podziału ZPU i tak m.in. Okręg Szkolny III i IV znajdował się na terenie III Okręgu ZPU. Jedynie V Okręg Szkolny, którym kierował ks. Józef Omasta nie wszedł do struktur nowej Komisji i nie podporządkował się jej zwierzchnictwu.
Komisja Oświatowa ZPU
Już od pierwszych chwil działalności rozpoczęto wytężoną pracę nad organizowaniem kursów szkolnych i nauki języka polskiego m.in.: w Dortmund-Eving, Dortmund-Holte, Essen, Kolonii, Mannheim, Monachium, Tuttlingen oraz Witten. Komisja kontynuowała również nauczanie w środowiskach polskich w Bielefeld, Darmstadt, Frankfurcie nad Menem, Kassel, Meiderich, Meppen, Wüppertal. Ważną zmianą w edukowaniu polaków w tamtym czasie było zainteresowanie nauką języka polskiego przez niemieckich partnerów naszych rodaków. Całej działalności szkolnej w RFN przyświecał jeden cel – stworzenie namiastki polskiego przedwojennego systemu szkolnego.
Pomimo szczytnych idei Komisja borykała się z problemami finansowymi, które ograniczały jej możliwości. Początkowy budżet Komisji w latach 1953/1954 wynosił zaledwie 1200 DM. Dzięki usilnym staraniom przewodniczącego Kempf-Sokorskiego jego wymiar wzrósł dwa lata później do 3500 DM ale właściwie wystarczył na jeden miesiąc. Rozpoczęto więc szeroką akcję zbiórkową na potrzeby polskiego szkolnictwa w Niemczech. Warto w tym miejscu wskazać, że Rada Polonii Amerykańskiej (RPA) rozpoczęła wspierać polskie szkolnictwo dość cyklicznie przekazując regularnie 500 dolarów. Kongres Polonii Kanadyjskiej (KPK) współfinansował utrzymanie polskiej szkoły w Kassel, Polska Macierz Szkolna (PMS) wspierała utrzymanie szkółek znajdujących się pod opieką Komisji a Polskie Oddziały Wartownicze przekazywały subwencję w wysokości 1000 DM. Niewątpliwie w pierwszych i późniejszych latach ogromne wsparcie finansowe udzielał Polski Komitet Imigracyjny w Nowym Jorku (PKI) poprzez swoją delegaturę w Monachium na utrzymanie szkół w wysokości 20 tys. DM, 16 tys. na kursy nauczycielskie oraz 2000 DM na bibliotekę.
Sytuacja mimo wszystko nadal pozostawiała wiele do życzenia. Starano się również pukać do niemieckich drzwi. W wyniku złożonego przez Komisję wniosku o dofinansowanie działalności niemiecka Konferencja Ministrów Oświaty w Bonn zadecydowała o opłacaniu polskiego nauczyciela w polskiej szkole w Dolnej Saksonii. Nieco lepiej sytuacja wyglądała w Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie władze landu zdecydowały się na finansowanie nauczyciela objazdowego uczącego w polskich szkołach w Lintorf, Münster i Rheine. Początki wydawały się, mimo wielu trudności, bardzo obiecujące.
Działalność Komisji w kolejnych latach obejmowała praktycznie cały teren RFN. Na terenie I Okręgu prowadziła przedszkola w Pinnebergu i Neustadt a terenie dawnej strefy amerykańskiej nadzorowała pięć takich przedszkoli i prowadziła dwie polskie szkoły w Augusdorfie i Münster, polskie klasy w niemieckich placówkach oraz szkoły przedmiotów ojczystych. Nauka w takich szkołach odbywała się jeden lub dwa razy w tygodniu obejmując przedmioty: język polski, historię i geografię. Na terenie I okręgu działało 26 takich palcówek, na terenie II Okręgu – 12 szkół, na terenie III Okręgu – 21, IV Okręg – 14 i V Okręg – 4. Razem Komisja nadzorowała 77 szkół w których uczyło się ponad 2,5 tys. dzieci a zajęcia prowadziło 64 nauczycieli. Do połowy lat 50-tych przewodniczącemu Komisji udało się zwiększyć budżet Komisji do ponad 60 tys. DM. Był to niewątpliwie znaczący sukces i poważny udział w finansowanie polskiego szkolnictwa. Nadal jednak wszelkie sprawy finansowe zależały od hojności darczyńców.
Palącą potrzebą tej działalności było znalezienie środków, które pozwolą na zabezpieczenie finansowych potrzeb Komisji. Dlatego na jednym z posiedzeń Rady ZPU Kempf-Sokorski zaapelował do władz ZPU aby włączyły się aktywniej w rozwój tej działalności. Władze Komisji uważały, że postępująca likwidacja obozów i zniemczanie polskich dzieci w niemieckich szkołach wymagało wielkiego wysiłku aby podtrzymać język i polską tożsamość. Podkreślał jednocześnie, że tak wielkie dzieło jak rozwój polskiego szkolnictwa nie mógłby odbyć się bez pomocy wielu przyjaznych instytucji i osób. Wysunął nawet postulat, który ujął w pięciu punktach:
- potrzebę uznania, że wszystkie organizacje, grupy społeczne są odpowiedzialne za osiągnięcie celów w zakresie nauczania dzieci,
- konieczność uznania powszechności nauczania
- konieczność uzyskania lokali szkolnych przez komórki organizacyjne (zarządy Ognisk ZPU)
- potrzebę uświadomienia rodziców o konieczności posyłania dzieci do szkoły (na kurs) polskiej.
- wyszukanie odpowiednich ludzi, którzy mogliby pod kierownictwem fachowych sił nauczycielskich prowadzić douczanie, by dzieci utrzymać przy polskości,
- wobec braku środków na prowadzenie nauczania – wprowadzenie danin od rodziców i osób samotnych (szkoła winna być bezpłatna).
Postulaty zaproponowane przez przewodniczącego były zgodne z wizją tej części działalności wśród polskich uchodźców. Uważał on, iż powinna ona polegać przede wszystkim na krzewieniu polskiej kultury i tradycji narodowej poza granicami Kraju, nauczaniu języka polskiego i podtrzymaniu narodowych więzów. Jeszcze innym problemem, który spotkał Komisję była pewna niechęć działaczy Związku Polaków w Niemczech (ZPwN) do idei wspierania polskiego szkolnictwa pod egidą ZPU. Spór pomiędzy dwoma organizacjami zaognił się w chwili kiedy rozważano powstanie składnicy polskich książek i podjęto próbę odtworzenia kursów przedmiotów ojczystych dla dzieci „starej” Polonii oraz współfinansowania tych przedsięwzięć. Przysłowiowej oliwy do ognia dolał fakt połączenia działalności ZPwN i Związku Polaków „Zgoda” (ZPZ), po którym Odrobny zabronił kategorycznie członkom ZPU kontaktów z tymi organizacjami. Wzajemna niechęć trwała przez ponad dekadę.
Jednym z problemów jakie napotkała Komisja było podejście rodziców a więc części środowiska polskich uchodźców do spraw szkolnictwa własnych dzieci. W obliczu ich stanowiska Komisja nie szczędziła im krytyki:
„Tempota (!) wielu rodziców, w lepszym wypadku całkowita obojetność wielu rodziców, aby dzieci uczyły się w języku ojczystym, a nawet w wielu wypadkach zdecydowanie negatywne stanowisko rodziców liczba dzieci polskich na terenie Niemiec pobierających naukę języka ojczystego wynosi zaledwie 1400, a stosunku do ogólnej liczby dzieci polskich w wieku szkolnym z rodzin uchodźczych cyfra ta powinna być przynajmniej o 400 procent większa”.
Przewodniczący Komisji uważał również, że za taką postawę polskich rodzin odpowiadają niemieccy nauczyciele, którzy zniechęcali rodziców do posyłania dzieci na polskie kursy:
„Wielu nauczycieli niemieckich jest wrogo ustosunkowane do szkół i kursów polskich. Takie fakty mamy w Ingolstadt i Lintorf. Niemieccy nauczyciele usiłują wmówić rodzicom dzieci uczęszczających do szkół i kursów nauki przedmiotów ojczystych, iż nauka polskiego utrudnia dzieciom opanowanie przedmiotów wykładanych w szkołach niemieckich, w co niestety wielu rodziców wierzy i przestaje posyłać dzieci na naukę polskiego. Tak samo wiele rodziców wzdraga się opłacać lokale szkolne”.
Zatem nie tylko problemy finansowe ale również mentalne powodowały rozmaite problemy w środowisku polskich uchodźców. Być może problemy te wynikały z chęcią wrośnięcia w niemiecką kulturę, pogodzenia się z losem i trwaniem na uchodźstwie oraz co wielce prawdopodobne niedomagania samej Komisji sprawiały, że wielu wybierało stabilny system niemieckiej edukacji. Nie mniej władze Komisji widziały w nauczaniu coś więcej niż tylko samą edukację – to była misja i wypełnienie patriotycznego obowiązku wobec Ojczyzny.
W jednym ze sprawozdań przewodniczący Komisji podkreślał, że przeszła ona trzy fazy działalności. Pierwsza to rok 1957 w którym nastąpiła częściowa stabilizacja działalności i realizacja zadań wynikająca z regulaminu, drugi to okres od stycznia do czerwca 1958 r. w którym nastąpił znaczący spadek środków finansowych potrzebnych na realizację zadań i trzeci od lipca 1958 r. w którym utracony wiele źródeł finansowania. We wspomnianym przez przewodniczącego okresie najważniejszym osiągnięciem było utworzenie Szkół Przedmiotów Ojczystych (SPO). Jak obliczano spośród 10 tys. polskich dzieci na terenie RFN z początkiem 1959 r. system obejmował jedynie 14 % całości. Spadek był podyktowany nie tylko niechęcią rodziców do oferty jaką przedstawiała Komisja. Ważnym elementem była dalsza emigracja, głównie do Kanady, USA i Australii z nią odpływ dzieci i rodziców.
Jak wspomniałem największym osiągnięciem Komisji było utworzenie i działalności SPO. W 1957 r. struktura we wszystkich czterech Okręgach Szkolnych liczyła 66 takich szkół do które obejmowały 3263 dzieci. Trwale uczęszczało do nich blisko 80% polskiej młodzieży. Ważnym elementem tego systemu był dobór kadr. Do działalności angażowano zarówno osoby wykwalifikowane jak również ludzi bez wykształcenia (przykładem jest Kazimierz Odrobny oraz jego żona Zofia). Głównym warunkiem podjęcia działalności na rzecz szkolnictwa była chęć do pracy. Nie oznaczało to jednak, że wszyscy nauczyciele byli bez wykształcenia. Wśród nich było wielu byłych wojskowych i ludzi dobrze wykształconych, którzy wykorzystywali zdobytą przed wojną wiedzę i starali się przekazywać jej esencję młodszemu pokoleniu polaków. W drugiej połowie lat 50-tych zaczęli coraz częściej pojawiać się „nowi” uchodźcy przybywający do RFN z polski, którzy jednocześnie zgłaszali chęć prowadzenia zajęś wśród polskiej młodzieży.
Komisja chcąc zabezpieczyć się w pomoce szkolne uruchomiła z czasem, niechcianą przez ZPwN, składnicę pomocy szkolnych, która zasilała szkoły w część podręczników i potrzebne druki (świadectwa, dzienniki lekcyjne, zaświadczenia). W tej części działalności wymierne wsparcie otrzymywała od Polskiej Macierzy Szkolnej z Londynu ale nie tylko. Z czasem rozpoczęto drukowanie czytanek dla klas trzecich, kolportaż Elementarza Falskiego (wyd. krajowe lub londyńskie), oraz niektóre przedwojenne czytanki Stanisława Tynca i Józefa Gołąbka. Wprowadzono również słownik ortograficzny Stanisława Jodłowskiego i Witolda Taszyckiego, podręczniki do historii Polski Michała Goławskiego i Lucjana Rydla oraz pocztówkowe wydanie Pocztu Królów Polski i podręcznik do geografii wydawnictwa PRL.
Już podczas V Rady ZPU nastąpiło pierwsze poważniejsze podsumowanie działalności Komisji Oświatowej. Mogła ona poszczycić się ogromną działalnością na niwie kształcenia Polaków w Niemczech. W 1959 r. obejmowała zasięgiem 1400 dzieci oraz zatrudniała 37 nauczycieli w 32 punktach przedmiotów ojczystych. Prowadziła dwa przedszkola, jedną szkołę polską a w trzech niemieckich prowadziła naukę polskiego. Pomimo odnotowanego spadku dzieci oraz utraty źródeł finansowania przewodniczący wskazywał, że udało się utrzymać punkty SPO, które stały się najważniejszą inicjatywą podjętą przez Komisję. Rada uznając trudy i przeszkody w działalności Komisji zdecydowała wybrać na kolejną kadencję Stanisława Kempf-Sokorskiego i mianować jego zastępcami: Stefana Kaczmarka, Gracjana Króla i Czesława Majewskiego.
Na koniec moich rozważań warto wspomnieć, że w późniejszych latach Komisja radziła sobie znacznie lepiej przede wszystkim dlatego, że pozyskała znaczące subwencje z Ministerstwa do Spraw Uchodźców w Bonn, z rządu Nadrenii Północnej – Westfalii a także od firmy Thyssen-Krupp. Niestety z końcem lat 60-tych zarówno ZPU jak i Komisja przeżyły głęboki kryzy z którego nie były wstanie wyjść i ostatecznie szkolnictwo ZPU zaczęło błyskawicznie znikać z mapy RFN.
Do stworzenia tego tekstu wykorzystałem:
- materiały z Pracowni Badań nad Polską Emigracją Polityczną w Niemczech po 1945 r. w Instytucie Historycznym UWr,
- Ł. Wolak, Szkolnictwo Polaków w RFN pod egidą Zjednoczenia Polskich Uchodźców w latach 1951-1959, Zeszyty Naukowe PUNO, seria trzecia nr 3, Londyn 2015 r., s. 141-170
© by łukasz wolak