Kazimierz Odrobny. Odpryski z życia działacza emigracyjnego [cz. 2]

Zmagania MSW PRL z Kazimierzem Odrobnym. Sprawy kryptonim „Odrobina”, „Pająki” i „Krewni”.

Pierwsze udokumentowane zainteresowanie polskiej bezpieki Kazimierzem Odrobnym miało miejsce już w drugiej połowie lat 40-tych. Wydaje się, że było ono związane wówczas z ogólną działalnością Departamentu VII Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (wywiad MBP) na terenie stref okupacyjnych Niemiec i nie wymierzone w niego bezpośrednio.

Bardziej zintensyfikowane zainteresowanie nastąpiło w 1953 r. w wyniku przypadku a mianowicie kontroli korespondencji jego siostry przez Departament III MBP. Odrobny w przesłanym liście zwrócił się do niej z prośbą aby odszukała dla niego adres korespondencyjny byłego przedwojennego działacza Stronnictwa Narodowego (SN) z Poznania. Niestety z niewiadomych powodów siostra Odrobnego w korespondencji zwrotnej nie odesłała tego adresu. Nie mniej ten fakt stał się fundamentem zainteresowania bezpieki i przerodził się całą gamę działań ze strony aparatu bezpieczeństwa. Funkcjonariusz któremu powierzono sprawę od razu przystąpił do procedur sprawdzenia kolegi wspomnianego w liście do siostry. Okazało się, że był nim znajomy, którego Odrobny znał od 1937 r. a początek tej znajomości sięgał czasów związanych z jego działalnością w Związku Zawodowym „Praca Polska” w Poznaniu. Okazało się również, że ów znajomy był już znany Urzędowi Bezpieczeństwa w innej sprawie.

Centrala_MBP_maj_1953.png 565×862 pikseli
Fot. 1: Schemat organizacyjny Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego z 1953 r. (źródło: wikipedia)

Konsekwencją odkrycia prośby Odrobnego w liście do siostry było rozpoczęcie działań operacyjnych przez bezpiekę, która rozpoczęła od sprawdzenia życiorysu kolegi oraz jego ewentualnych kontaktów z Odrobnym. Założony plan operacyjny był prosty – oficer Wydziału I Departamentu III zakładał, że uda mu się wykorzystać kontakty krajowe i zagraniczne aby dotrzeć do byłych działaczy SN-u w tym Odrobnego na terenie Niemiec Zachodnich. Plan prosty ale jak go wykonać? W tym celu oficer Departamentu III pofatygował się na teren zakładu pracy, gdzie ów kolega pracował. Od czasu pierwszego spotkania będzie on występował w materiałach jako inf. ps. „Lech”. Podczas pierwszego spotkania z „Lechem” funkcjonariusz  przedstawił mu miękką propozycję współpracy z MSW. Oficer spotkał się z serdecznym przyjęciem i chęcią pomocy ze strony swojego rozmówcy. Od tego momentu organy bezpieczeństwa zaczęły tkać mizerną operacyjną nić wokół Odrobnego i jego rodziny. Równie szybko w sprawie rozpracowania Kazimierza Odrobnego przez MSW pojawił się inf. ps. „Marek” który był kolejnym znajomym Kazimierza jeszcze z czasów przedwojennych. W latach 50-tych inf. ps. „Marek” został zwerbowany przez Wydział III KWMO do innej sprawy. Zadaniem tego informatora było m.in. rozpracowanie kontaktów Kazimierza w kraju, opracowanie powiązań rodzinnych i koleżeńskich. Zainteresowanie Odrobnym zaczęło się intensyfikować. W międzyczasie nastąpiła reorganizacja aparatu bezpieczeństwa, która w tej sprawie nie spowodowała żadnych perturbacji. Nadal sprawę prowadził Wydział III KWMO oraz Dep. III tyle, że już Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (MSW).

Przełożeni kpt. J. Szajnberga, oficera prowadzącego z Wydziału I Dep. III MSW, zdecydowali się po przedstawieniu notatki ze spotkania z inf. „Markiem” skonsultować swoje przedsięwzięcia operacyjne z szefostwem Dep. I MSW. Niestety długo nie otrzymywał żadnej odpowiedzi. Już w czerwcu 1957 r. inf. „Lech” na spotkaniu z oficerem operacyjnym poinformował go, że w okresie jesiennym będzie wyjeżdzał do RFN i będzie chciał spotkać się z Odrobnym. Zainteresowanie aparatu zaczynało nabierać rozpędu. Kpt. Szajnberg w rozmowie z inf. „Lechem” podczas drugiego spotkania określił już dokładnie kierunek zainteresowania Odrobnym. Prosił on „Lecha” aby po przybyciu na teren RFN zebrał informacje związane z działalnością Odrobnego oraz informacje o stosunku członków SN-u w Niemczech Zachodnich do PRL. Ponieważ służba bezpieczeństwa posiadała już adres Odrobnego, udostępnił go wcześniej inf. ps. „Marek”, nie chcąc dekonspirować całego przedsięwzięcia kpt. Szajnberg poprosił „Lecha” aby adres zdobył od siostry Odrobnego tym samym uwiarygodniając się przed nim. W międzyczasie planowania pierwszego przedsięwzięcia operacyjnego na terenie RFN okazało się, że wyjazd inf. „Lech” w omawianym okresie nie mógł dojść do skutku. W rozmowie z oficerem prowadzącym „Lech” uzgodnił, iż w związku z takimi zmianami wyśle korespondencję za pośrednictwem siostry do Odrobnego. Plany rozpracowania Kazimierza Odrobnego okazały się być jedynie częścią szeroko zakrojonej kontroli operacyjnej wobec całej rodziny Odrobnych. W tym przypadku jednostką prowadzącą sprawę wobec rodziny był Wydział III Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Poznaniu a sprawę kontrolną prowadził Wydział I Dep. III MSW.

BU_00_257_269_t1
Fot. 2: Okładka teczki pracy TW MSW (źródło: IPN)

W sierpniu 1957 r. ppłk. M. Jachimowicz, oficer Wydziału I Dep. III MSW, przekazał dokumenty dotyczące kontroli Odrobnego i jego rodziny właśnie jednostce z Poznania wskazując w nich, że osobą Kazimierza jest również zainteresowany Departament I MSW. W tym roku po raz pierwszy nastąpiło czynne zainteresowanie wywiadu PRL Odrobnym, które było najprawdopodobniej wynikiem wcześniejszych konsultacji w sprawie  przedsięwzięć operacyjnych dla inf. ps. „Marek”. Widzimy więc, że w 1957 r. aż trzy jednostki służby bezpieczeństwa, w tym wywiad, niemalże równolegle prowadziły rozpracowanie Odrobnego i jego rodziny.

Niestety plany kpt. Szajnberga związane z nawiązaniem kontaktu przez inf. „Lech” z Odrobnym w kolejnym roku nie dochodziły do skutku. Przełożeni oficera zaczynali powątpiewać w szczerość intencji samego informatora. Ponieważ możliwość dotarcia przez niego do Kazimierza coraz bardziej się oddalała kpt. Szajnberg pod koniec 1957 r. postanowił przeanalizować materiały zebrane przez Wydziału III KWMO w Poznaniu. Okazało się bowiem po ich analizie, że trafił na pewien ślad. Z informacji przekazanych przez inf. „Marka” wynikało, że do PRL przyjechała nieznana kobieta z zaproszeniem dla sióstr Kazimierza. Ponadto wynikało z analizowanych dokumentów, że oficer o nazwisku Portal z poznańskiej komórki biura paszportowego KWMO przeprowadzał przed wyjazdem rozmowę z członkiem rodziny Odrobnego, bliskim kuzynem Kazimierza, który obiecał po powrocie skontaktować się z biurem paszportów KWMO w jego sprawie. Niestety i tym razem poszukiwania zawiodły. Z notatek sporządzonych przez kpt. Szajnberga z inf. „Lech” wynikało jednoznacznie, że oficer nie potrafił wystarczająco zmobilizować informatora do nawiązania kontaktów z K. Odrobnym. A może była to tylko operacyjna powściągliwość? Trudno jednoznacznie to określić ale studiując dokumenty bezpieki można odnieść wrażenie, że informator trochę grał na czas. Tymczasem pewien sukces operacyjny odnotował Wydział III KWMO w Poznaniu, który wytypował kandydata do werbunku. Tym mężczyzną był człowiek, który otrzymał od siostry Odrobnego adres Kazimierza i zainicjował z nim kontakt korespondencyjny. Jest więc wysoce prawdopodobne, że niższej rangi jednostka służby bezpieczeństwa wykonała lepiej swoje zadanie. Jest również pewne, że Departament I MSW w początkowym okresie działań operacyjnych przyglądał się z daleka całości i zbierał dalsze informacje na jego temat niezależnie od wydziałów jednostek krajowych. Pewnym jest również, że nie dzielił tymi informacjami z pozostałymi jednostkami.

Dopiero w marcu 1958 r. mjr Wojtasik, naczelnik Wydziału V Dep. I MSW, w korespondencji do ppłk. Jachimowiczowa, naczelnika Wydziału I Dep. III MSW, poinformował, że Odrobny od czasu zlikwidowania ośrodka w Berg sprzedał wraz z Janem Feldtem, również działacz Zjednoczenia Polskich Uchodźców (ZPU), brytyjskiemu wywiadowi materiały operacyjne SN-u. Według Dep. I MSW potwierdzało to tezę, że Odrobny nadal pracuje dla brytyjskiego wywiadu. Niestety mimo coraz ciekawszych informacji o Odrobnym kpt. Szejnberg nie potrafił skutecznie wpłynąć na swojego informatora. Na kolejnym spotkaniu w kwietniu 1958 r. inf. „Lech” ponownie poinformował go, iż w bieżącym roku nie będzie miał możliwości wyjazdu do RFN. Niezależnie od przedsięwzięć operacyjnych i wszelkich działań bezpieki rodzina Kazimierza Odrobnego, jego siostra i brat, starali się biurze paszportów MSW o wydanie zgody na wyjazd do RFN. Starania o wyjazd miały bezpośredni związek z odwiedzinami tajemniczej kobiety, która w imieniu Kazimierza przekazała wcześniej zaproszenia rodzinie. Nie wykluczone, że był to poufny plan zainicjowany przez Kazimierza. Niestety rodzina bez skutecznie starała się przez lata 1957-1958 o zgodę na wyjazd. Nie otrzymywała jej bowiem Wydział III KWMO zgłaszał zastrzeżenia do niego.

Pieczec_msw_paszporty.png 2 444×1 306 pikseli
Fot. 3. Pieczęć Biura Paszportów MSW (źródło: wikipedia)

Przełom w całej akcji operacyjnej nastąpił w końcu czerwca 1958 r., za sprawą inf. ps. „W-3”, który wskazał, że Biuro Paszportów MSW zdecydowało pozytywnie zakończyć starania brata i siostry w sprawie wyjazdu. Wobec takiej informacji Wydział I Dep. III MSW zdecydował o odwieszeniu zastrzeżenia wyjazdu ze względu na brak dalszych podstaw do jego utrzymywania. Mjr K. Modelski próbował protestować wobec takiej decyzji. Doszło więc do zgrzytu na lini MSW i KWMO. Niestety protest Wydziału III KWMO nie przyniósł określonego skutku. W rozmowie telefonicznej mjr Mikołajski, naczelnik Wydziału I Dep. III MSW poinformował kpt. Wójcika z Poznania, iż jego wydział nie będzie dalej blokował tego wyjazdu, ponieważ nie istniały ku niemu żadne sensowne podstawy. Wydział III KWMO musiał odstąpić od tego zastrzeżenia jedyne nie śpiesząc się z jego odwieszeniem. W sprawie wyjazdu brata i siostry Kazimierza mjr Mikołajski wskazał aby w tej sprawie nadal pozostał inf. „W-3”, którego kolejnym zadaniem było dostarczenie informacji potrzebnych Dep. III MSW. O jakie informacje chodziło mjr. Mikołajskiemu można jedynie w tym miejscu snuć domysły. Najprawdopodobniej chodziło o wiedzę na temat Stronnictwa Narodowego i jego struktur oraz informacje o stosunku działaczy SN-u z terenu Niemiec Zachodnich do PRL.

Z listu mjr Modelskiego do mjr Mikołajskiego dowiadujemy się jeszcze o jednej ważnej sprawie. Mianowicie operacja kontroli Odrobnych nosiła kryptonim „Krewni”. W jej toku Wydział III oraz Wydział Paszportowy KWMO w Rzeszowie kontrolował również siostrę Zofii Odrobnej. Wniosek z tej kontroli okazał się dla niej pozytywny a decyzja trafiła dalej do Biura Paszportów MSW w Warszawie. Tyle tylko, że po opuszczeniu kraju i przedłużeniu w RFN swojego pobytu o kolejne trzy miesiąca siostrą Zofii zainteresował się Wydział II KWMO w Rzeszowie (kontrwywiad) i założył sprawę krypt. „Pająki”.

Mimo wielu niepowodzeń w kontaktach z inf. „Lech” kpt. Szajnberg spotykał się z nim jeszcze wielokrotnie. W sierpniu 1958 r. „Lech” oświadczył oficerowi, że przebywał w RFN ale nie mógł spotkać się z Kazimierzem, ponieważ dzieliła go zbyt duża odległość od Velbert, gdzie mieszkał Odrobny. Kolejny więc raz osobowe źródło informacji zawiodło a służba bezpieczeństwa nie odnajdowała sposobu na kontakt z Odrobnym. Kpt. Szajnberg nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że „Lech” cały czas go zwodzi. Przełom miał nastąpić w 1959 r. kiedy bezpieka otrzymała kolejną porcję informacji od inf. „W-3” oraz inf. „Miłosz” o spotkaniu Kazimierza w Brukseli z kolegami Wiktorem Maćkowiakiem i Stefanem Konopińskim. Według danych przekazanych przez źródła byli oni znajomymi z czasów przedwojennej działalności w korporacji K! Gedania Posnaniensis w Poznaniu. Z informacji od informatorów wynikało, że Kazimierz starał się podtrzymywać kontakty z dawnymi kolegami z czasów akademickich jak również zabiegał o kontakty z działaczami SN-u przede wszystkim z tymi z okresu przedwojennego. Przy okazji bezpieka odkryła, że jeden z braci Kazimierza był jego nieformalnym pośrednikiem w sprawach o które go interesowały. Między innymi przeprowadzał dla niego na terenie PRL dyskretne poszukiwania informacji na temat osób którymi interesował się Kazimierz. Bezpieka nie ustępowała. Kontroli poddano wszystkie przejawy działalności rodziny Odrobnych na terenie PRL. Analizowano każdy materiał, nawet prasowy, m.in. o wizycie Kazimierza i Zofii w Londynie z kwietnia 1959 r. Dość ciekawym elementem tej kontroli było ciche zainteresowanie Dep. I MSW, który nieco z dystansu spoglądał na rozwój wypadków. Naczelnik Wydziału I Dep. III MSW nie śpieszył się w przekazywaniu informacji kolegom z Poznania a Dep. I MSW nie spieszył się z przekazywaniem informacji kolegom z Dep. III MSW. Wyglądało to tak jakby celowo ograniczano wiedzę wojewódzkiej komórki, prowadzącą przecież sprawę na całą rodzinę Odrobnych, aby spowolnić jej tempo pracy a przede wszystkim zebrać od niej wszelkie potrzebne informacje. Do drzwi Wydziału I Departamentu III MSW pukała również rzeszowska komórka kontrwywiadu, która chciała otrzymać informacje o działaniach podejmowanych wobec Odrobnego a przede wszystkim wobec siostry Zofii Odrobnej. Naczelnik Wydziału III KWMO w Poznaniu zwracał się również do naczelnika Wydziału I Dep. III MSW z pytaniem – czy rzeczywiście Dep. I MSW równolegle interesuje się Kazimierzem Odrobnym. Mimo tych próśb nie otrzymywał żadnych odpowiedzi. Wszystko wskazywało na to, że Wydział III KWMO był od realizacji zadania, wprowadzenia agentury i dostarczenia gotowych danych wyższym strukturom. Podobnie było w przypadku rzeszowskiego kontrwywiadu, który został odesłany z kwitkiem przez oficerów Wydziału I Dep. III MSW do jednostki w Poznaniu.

Pomimo usilnych prób zarówno Wydziału III KWMO i Wydziału I Dep. III MSW i zaangażowania agentury nie udało się do połowy 1960 r. na terenie PRL i Niemiec Zachodnich zorganizować żadnej operacji wobec Odrobnego. Przełom w tej sprawie nastąpił w marcu 1960 r. Oficer Wydziału III KWMO zaprosił na spotkanie do komendy brata Kazimierza. To po tej rozmowie z-ca naczelnika Wydziału III KWMO dostrzegł szansę i chęć wykorzystania go do kontaktu z bratem. Ponieważ starał się on nadal o wyjazd do RFN w porozumieniu z Wydziałem I Dep. III MSW zaplanowano, że będzie pośrednikiem i przekaże Kazimierzowi wiadomość w imieniu służby (brata nie zarejestrowano). Na przedstawioną propozycję brat przystał. Zatem pojawiła się nowa możliwość dotarcia do Kazimierza.

Tymczasem niezależnie od podejmowanych działań operacyjnych przypadek, tylko pozornie nie związany ze sprawą, spowodował, że na granicy w Słubicach Wojska Ochrony Pogranicza wraz ze celnikami zatrzymały obywatela PRL za posiadanie dolarów i adresów rożnych osób zamieszkujących w RFN. Żołnierze przeglądając notatnik zatrzymanego natrafili w nim na wiele adresów Polaków zamieszkujących Republikę Federalną w tym także na adres rodziny Kazimierza. Sprawę natychmiast podjęła jednostka służby bezpieczeństwa z Katowic, która zwróciła się o szersze informacje do kolegów z Poznania. Prawdopodobnie to wówczas kierownictwo wzięło pod uwagę, że będzie to przydatny kontakt, dlatego powiązano go ze sprawą krypt. „Krewni”. Było to zgodne z linią postępowania, ponieważ mimo wielu wysiłków i sporej liczby informatorów, SB nadal nie mogła zbliżyć się do Kazimierza i poszukiwała innych możliwości. Jednostka w Katowicach wprowadziła do sprawy informatora ps. „Kalendarz”. Ponieważ informator ten stale podróżował do RFN miał naturalne możliwości aranżowania spotkań z Odrobnym. Od 1959 r. w miarę regularnie przekazywał jednostce katowickiej informacje o Kazimierzu. Informacje przekazane przez niego były przede wszystkim związane ze stanem materialnym i zawodowym Kazimierza, opisywał m.in. rozmowy i jego stosunek do RFN. Wspominał również oficerom, że Kazimierz poprosił go podczas jednej z rozmów o przeźrocza o tematyce historycznej dotyczące miast Polski, które były mu potrzebne do prowadzenia lekcji wśród polskich dzieci w RFN. Był to doskonały punkt zaczepienia dla bezpieki bowiem mogła spowodować przekazanie Kazimierzowi potrzebnego materiału oraz jednocześnie nawiązać trwalszy kontakt. Idąc tym tropem paczkę z książkami bezpieka wysłała Odrobnemu w 1960 r. z Berlina Wschodniego. W całą sprawę zaangażowano również inf. ps. „Kalendarz”, który najbardziej zbliżył się do Kazimierza. Informator otrzymał od bezpieki potrzebne materiały i podczas kolejnego spotkania przekazał je Kazimierzowi z informacją, że „zaufani ludzie z PRL” chcą spotkać się z nim na terenie Berlina Wschodniego. Kazimierz zdawał się podchodzić chłodno do propozycji informatora. Nie zgodził się jednak na spotkanie obawiając się reakcji władz RFN na jego pobyt w Berlinie Wschodnim. Przez całe życie Kazimierz obawiał się utraty, w przypadku przekroczenia granicy z blokiem wschodnim, statusu uchodźcy. Wspomniał podczas rozmów z informatorem, że do władz w Warszawie jest nastawiony pozytywnie ale w jego obecnej sytuacji mógł pozwolić sobie na nieformalnie udzielenie cichego poparcia dla działalności władz w PRL. Kazimierz wydawał się podczas tej rozmowy bardzo otwarty i jednocześnie podkreślał dystans dla ewentualnej współpracy z bezpieką. Wydaje się, że zdawał sobie sprawę z prawdziwych intencji i dążeń aparatu bezpieczeństwa.

Bardzo ciekawą sprawą jest fakt, że w materiałach dotyczących sprawy prowadzonej przez KWMO z Poznania oraz Dep. III MSW nie ma formalnego zakończenia oraz przekazania do Biura „C” (archiwum MSW). Brak jakichkolwiek materiałów zamykających rozpracowanie. Dodatkowo oprócz wymienionych w tym tekście jednostek SB w ewidencji teczki zachował się wpis świadczący o tym, że sprawą w 1979 r. interesował się Wydział II KSMO (warszawska jednostka kontrwywiadu). Dlaczego? W jakim celu? Nie wiadomo.

Pieczec_minister_spraw_wewnetrznych_prl.png 1 538×1 497 pikseli
Fot. 4: Pieczęć MSW (źródło: wikipedia)

Niezależnie od jednostek terenowych i centralnej w MSW, Odrobnym zainteresował się Wydział V a później Wydział VIII Dep. I MSW. Jak już wyżej wspominałem wszelkie informacje wywiadowi PRL o postępach operacyjnych w sprawie Odrobnego przekazywał oficer Wydziału I Dep. III MSW. Z materiałów archiwalnych wynika, że to nieformalne zainteresowanie trwało od 1955 r. a formalnie rejestracji dokonano dopiero w 1963 r. Formalnie wniosek o rozpoczęcie zainteresowania przez wywiad PRL złożył kpt. Stanisław Markiewicz, starszy oficer operacyjny Dep. I MSW, który wskazał w nim powód jej założenia. Sprawa otrzymała krypt. „Odrobina” i związana była z rzekomym zatrudnieniem Odrobnego w Radiu Wolna Europa w Monachium. Z karty E-15 wynikało, że Odrobny występował do tej pory w wielu materiałach złożonych w archiwum MSW (niestety kwerenda w zasobie IPN nie wykazała większej ich ilości). Wszelkie informacje zebrane przez wywiad były oczyszczone z niejasności i błędnie powielanych informacji przez Dep. III MSW oraz Wydział III KWMO w Poznaniu. Wywiad PRL wiedział, że  Kazimierz był prezesem Zjednoczenia Polskich Uchodźców, że działał w zarządzie Międzynarodowego Związku byłych Więźniów Politycznych, ile zarabiał, etc. Wiedział również, że był po wojnie właścicielem pralni, która zbankrutowała (to jedyna informacja na jaką dotąd trafiłem). Do jego rozpracowania wykorzystano starą agenturę z czasów tzw. „afery Bergu”.

Wywiad PRL od pierwszych chwil interesował się kontaktami Odrobnego zarówno z RWE jak również tajnymi zachodnimi służbami. Zakładano nawet jego werbunek ale ze względu na jego peryferyjne możliwości i brak pracy w RWE nie podjęto takiej próby. Kontakty Odrobnego z Komitetem Wolnej Europy a później RWE były sprawą oczywistą bowiem ZPU otrzymywało wsparcie finansowe od tej organizacji. Zatem oficerom wywiadu mogło się wydawać, że pobiera wynagrodzenie za pracę w rozgłośni. Inną sprawą nie podjętą przez wywiad był fakt, że za amerykańskie środki Odrobny uczestniczył w tzw. akcji książkowej. Nie mniej kolejnym punktem zainteresowań okazał się niejaki Conradi z Biura Opieki nad Uchodźcami w Bonn, którego wywiad PRL rozpracował jako oficera Urzędu Ochrony Konstytucji pracującego pod przykryciem w tym urzędzie. Ten trop wydaje się bardzo interesujący ale jest po dziś dzień nie zbadany. Brak większej ilości materiałów.

Można odnieść wrażenie studiując materiały archiwalne wywiadu PRL, dotyczące Odrobnego, że są one jak kalka działań podjętych przez inne jednostki prowadzące działania operacyjne wobec Kazimierza. Jedne informacje są powielane a inne dopiero się pojawiają. Generalnie nie wnoszą żadnej nowej wiedzy. Najważniejszy w tym źródle jest wniosek:

„Dotychczas uzyskane materiały z rozpracowania K. Odrobnego i jego kontaktów w kraju pozwalają przypuszczać, że aktualnie nie prowadzi on wrogiej działalności”

Czy zatem rzeczywiście w ocenie wywiadu PRL nie prowadził wrogiej działalności wobec PRL?  W 1966 r. mjr Markiewicz z Dep. I MSW stwierdził, że ze względu na brak możliwości dotarcia przez niego do RWE, pomimo jego licznych kontaktów, sprawa nie nadawała się do dalszej realizacji przez Wydział VIII tego departamentu. Wspomniał w końcowym postanowieniu, że nadaje się do realizacji przez grupę 3-cią. Oficjalnie wywiad PRL wyrejestrował go w 1966 r. Czy zatem inny wydział albo inna jednostka podjęły próbę dotarcia do niego? Czy wobec tego Odrobny mógł znaleść się w orbicie zainteresowań Zarządu II oraz WSW, tajnych służb wojskowych PRL, a także wywiadu STASI? Niestety nie jestem wstanie odpowiedzieć na to pytanie. Nie jestem wstanie również stwierdzić, czy współpracował ze służbami Państw zachodnich, myślę w tym miejscu o CIA, MI6 i BND..?! Te wątpliwości i pytania pozostają nadal otwarte.

Do powstania niniejszego artykułu wykorzystałem:

  • materiały z zasobu IPN
  • Biografie Byłych Więźniów Politycznych Niemieckich Obozów Koncentracyjnych, pod red. Antoniego Gładysza i Antoniego Szymierskiego, Philadelfia 1974, Tom I.
  • Ocaleni z Mauthausen. Relacje polskich więźniów obozów nazistowskich systemu Mauthausen-Gusen, Warszawa 2010
  • A. A. Reisch, Nieznany front zimnej wojny. Tajny program dystrybucji książek za żelazną kurtyną, Warszawa 2015 [tł. polskie]
  • Ł. Wolak, Działacze Zjednoczenia Polskich Uchodźców w Niemczech w materiałach organów bezpieczeństwa PRL w latach 1945-1970 [w:] Letnia Szkoła Historii Najnowszej 2010. Referaty, pod red. Natalii Jarskiej i Tomasza Kozłowskiego, Warszawa 2011, s.142-152

© by łukasz wolak

Kazimierz Odrobny. Odpryski z życia działacza emigracyjnego [cz. 2]

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: