Tym razem wpis ten chce poświęcić mecenasowi Mieczysławowi Chmielewskiemu. Mimo, że to dobrze znana postać w kręgach polskiego Londynu zainteresowanym sprawami polskich uchodźców w Niemczech może niewiele mówić to nazwisko. A tymczasem przez wiele powojennych lat był nie tylko „mężem opatrzności” środowisk polskich uchodźców znajdujących się na terenie okupowanych Niemiec a później RFN ale przede wszystkim „żandarmem” w sprawach o odszkodowania wojenne od rządu niemieckiego. Tak się również złożyło, że łączyła go przyjaźń i nadzwyczaj dobre relacje z Kazimierzem Odrobnym, prezesem Zjednoczenia Polskich Uchodźców.
Muszę we wstępie przyznać, że moje pierwsze „spotkanie z Chmielewskim” miało miejsce w styczniu 2006 r. Zdarzyło się ono podczas pobytu w Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. W. Sikorskiego w Londynie (IPMS), gdzie wykonywałem kwerendę do swojej pracy magisterskiej. Wówczas zajmując się zupełnie inną problematyką – grabieżami wojennymi, nie zdawałem sobie sprawy, że kiedyś wrócę do tej osoby, jego działalności oraz spuścizny przekazanej do tamtego archiwum po jego śmierci. Przeglądając w tamtym czasie cały szereg archiwaliów z jego zbioru już w tamtym czasie wydały mi się one bardzo interesujące. Niestety byłem wówczas pochłonięty inną tematyką a sprawy odszkodowań były ode mnie bardzo daleko. Nie wiedziałem również, że będę zajmował się polskimi uchodźcami a tym samym spotkam na swojej naukowej drodze adwokatów, którzy prowadzili pomoc prawną tego środowiska, w tym Chmielewskiego. Ale po kolei…
Mieczysław Chmielewski urodził się 30.09.1898 r. w Gnieźnie. Był synem Piotra i Marii z domu Zakrzewska. W Gnieźnie ukończył szkołę powszechną oraz gimnazjum. W międzyczasie zaangażował się w działalność Towarzystwa Tomasza Zana w Gnieźnie, którego był prezesem. Ta Działalność konspiracyjna wciągnęła go na tyle, że zdecydował się założyć na terenie Gniezna pierwszą Drużynę Strzelecką a także pełnił funkcję komendanta Tajnej Organizacji Niepodległościowej (TON). Z tego środowiska przeszedł do ZET-u i ZARZEWIA. Po pozytywnym zdaniu egzaminu dojrzałości zdecydował się pójść na studia. Rozpoczął dwa kierunki studiów – ekonomiczny w Berlinie i prawniczy w Poznaniu. Tym samym kończąc poznańską uczelnię otrzymał tytuł magistra prawa. Szybko przystąpił do kolejnego etapu nauki zawodu prawniczego. Swoje dalsze kursy odbywał w Katowicach i Poznaniu. Po ich zakończeniu złożył egzamin sędziowski przy Sądzie Apelacyjnym.
Ciekawy wątek jego życiorysu dotyczy I wojny światowej. W latach 1916 do 1918 pełnił służbę wojskową w Wehrmachcie. W 1918 r. wstąpił do Wojska Polskiego (WP). W pierwszych chwilach służby dowództwo skierowało go na Górny Śląsk. Został kierownikiem Sekcji Prasy Polskiej Wydziału Prasowego Komisariatu Plebiscytowego. Następnie od 1920 r. służył w Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) a następnie był szefem tej komórki na cały Górny Śląsk. Brał udział w drugim i trzecim Powstaniu Śląskim. Był członkiem Polsko-Niemieckiej Komisji Mieszanej dla spraw Górnego Śląska. Po zakończeniu działań wojennych wraz z Michałem Grażyńskim, Bronisławem Hełczyńskim i innymi rozpoczął aktywność w Kole Braci Starszych ZET-u.
W pierwszych powojennych latach kontynuował praktykę zawodu prawniczego. Od 1925 r. prowadził kancelarię adwokacka w Poznaniu a także był radcą prawnym Banku Rolniczego i członkiem rady adwokackiej. Brał aktywny udział przy podziale i spolszczeniu przemysłu hutniczego i górniczego na Górnym Śląsku. Z upoważnienia rządu podpisał umowy; o przejęcie majątku niemieckiego w postaci 90% portfela akcji „Wspólnoty Interesów Górniczo-Hutniczych” oraz o reorganizacji zakładów pszczyńskich. Udzielone mu tak szerokie upoważnienia przez rząd szybko zaprocentowały. Został wiceprezesem Rady i Komitetu Wykonawczego Wspólnoty Interesów Górniczo-Hutniczych i radcą prawnym tej spółki oraz prezesem Rady Nadzorczej Zakładów Elektro w Łaziskach Górnych. Został również przyjęty jako radca do Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach. Jego kariera nabrała szybszego tempa. Prowadzi ją na kilku płaszczyznach: biznesowej, zawodowej i społecznej. Został prezesem Klubu Powstańców Śląskich, następnie prezesem Związku Harcerstwa Polskiego na Górnym Śląsku, prezesem Okręgu Śląskiego Koła Adwokatów Rzeczpospolitej a także wiceprezesem Zarządu Koła Adwokatów Rzeczpospolitej w Warszawie. Następnie Naczelna Rada Adwokacka w Warszawie przyjęła go na swojego członka.
Jego intensywne życie zawodowe zostało przerwane w sierpniu 1939 r. powołaniem do wojska. Zmobilizowano go do Samodzielnego Referatu Informacji w Dowództwie Okręgu Korpusu nr V w Krakowie. Brał udział w pierwszych dniach Kampanii Wrześniowej a następnie w połowie września został przeniesiony do ośrodka zapasowego 23 Dywizji Piechoty w Kołomyi. Tam otrzymał rozkaz wyjazdu do Kniaża-Załucza w celu ochrony linii kolejowej. Kilka dni później dowództwo rozkazało mu przejść na teren Rumunii. Tam jak wielu polskich żołnierzy został internowany. Z końcem 1939 r. założył Biuro Studiów Problemów Zachodnich. Prawdopodobnie wstąpił do „niekrajowych” struktur Związku Walki Zbrojnej (informacja nie jest potwierdzenia). Z końcem 1940 r. przedostał się przez Turcję na teren Palestyny. Szybko zaangażował się w działalność Komitetu Uchodźców w Tel-Avivie w którym pełnił funkcję wiceprezesa. Następnie był prezesem Koła Rodzicielskiego w Tel-Avivie oraz prezesem Koła Przyjaciół Harcerstwa. Był również członkiem Rady Harcerstwa na Środkowym Wschodzie.
W 1941 r. otrzymał przydział do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich i Legii Oficerskiej w Egipcie w stopniu porucznika. W latach 1942-1943 był urlopowany, ponieważ dowództwo zleciło mu wykłady, odbywały się w ośrodkach oficerskich, które nawiązywały do myśli zachodniej. W drugiej połowie 1943 r. otrzymał przydział do sztabu zarządu Wojsk Okupowanych Terytoriów Armii Brytyjskiej w Kairze. Od 1944 r. otrzymał awans na kierownika placówki Propagandy i Kultury Armii Polskiej na Wschodzie (APW).
Przez cały wyżej wymieniony okres otrzymał szereg odznaczeń cywilnych i wojskowych m.in. krzyż oficerski, krzyż komandorski, krzyż niepodległości, krzyż walecznych, złoty krzyż zasługi, w śląskiej wstędze krzyż walecznych i krzyż zasługi, krzyż Armii Krajowej, Polonia Restituta III i IV kl., odznakę IV Dywizji gen. Żeligowskiego oraz odznakę za walkę o szkołę polską.
Po zakończeniu II wojny światowej wraz z oddziałami Armii Polskiej na Wschodzie (PSZ) przybył do Londynu. Ostatecznie na wiele lat powojennego życia związał się z tym miastem i krajem. Z Londynu prowadził od pierwszych powojennych lat szereg spraw Polaków o odszkodowania za pobyt w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Przy tej okazji po powstaniu Zjednoczenia Polskich Uchodźców (ZPU) rozpoczął współpracę z Kazimierzem Odrobnym. Ten czołowy prawnik polskiej emigracji w bardzo szybkim czasie nie tylko stał się obrońca interesów byłych więźniów obozów koncentracyjnych ale również mecenasem i obrońcą praw mniej licznych narodowości na terenie RFN. Jego wspólna działalność z poszczególnymi reprezentacjami uchodźców Ukraińskich, Jugosłowiańskich, Bułgarskich, Serbskich, etc. oraz ZPU przyniosła znaczące rezultaty. W celu ujednolicenia działalności o odszkodowania od Niemców wszystkie przedstawicielstwa organizacyjne poszczególnych narodów w RFN zdecydowały się połączyć w jeden Centralny Związek Cudzoziemskich Uchodźców przekształcony później w ZAF.
Zabiegi Chmielewskiego nie ograniczały się jedynie do mediacji ze stroną niemiecką. Swoje kroki kierował również do Wysokiego Komisarza do spraw Uchodźców w Genewie przekazując mu różne raporty i memoranda w sprawach o odszkodowania. Bardzo często protestował przeciwko niesprawiedliwej polityce rządu w Bonn wobec polskich byłych więźniów więzień i obozów koncentracyjnych. Monitował postępowania niemieckich sądów i samego rządu w Bonn. Brał udział w szeregu spotkań na szczeblach centralnych zarówno w Bonn jak również w Genewie. Dzięki współpracy z ZPU oraz Związkiem byłych Więźniów Niemieckich Więzień i Obozów Koncentracyjnych udało mu się stworzyć strukturę Związku o światowym zasięgu.
Jak trudna było to tematyka, ścierał się z nią przez cały powojenny okres, może posłużyć przykład pewnego zdarzenia z 1957 r. Chmielewski podczas spotkania dr. Zornem – czołowym prawnikiem z Ministerstwa Finansów w Bonn, opowiedział mu pewną historię. Dotyczyła ona dwóch studentek, które gestapo aresztowało podczas wojny. Obydwie trafiły do Ravensbrück, gdzie przeprowadzano na nich straszne eksperymenty. Obydwie były wyzwolone tego samego dania. Jedna z tych studentek była Żydówką a druga Polką. Pierwsza otrzymała odszkodowanie za pobyt obozie a drugiej odmawiano tego prawa. Mecenas po przedstawieniu tej historii zdecydował się zadać puentujące pytanie. Czy Niemcy uważają za sprawiedliwe prawo, które sankcjonuje bezprawie? Odpowiedź dr Zorna była porażająca „Panie mecenasie, Żydzi są nadal potęgą na świecie. Byłem tak zaskoczony tą odpowiedzią, że odparłem: myślałem, że odszkodowanie dla Republiki Federalnej Niemiec jest sprawą prawa i sumienia, a nie problemem oceny siły„. Przez wiele lat zarówno Odrobny i Chmielewski spotykali się z ogromną niechęcią ze strony rządu w Bonn wobec spraw związanych z odszkodowaniami. Bardzo często za pośrednictwem ZPU starano się prostować sprawy, które celowo spychano na ślepe tory wykorzystując niewiedzę polskich uchodźców. Nie raz, nie dwa było za późno na odwrócenie administracyjnych zawiłości, które działały na korzyść władz w Bonn. Dzisiaj trudno oszacować ilu Polaków w ten sposób zostało potraktowanych. Jedne wnioski z różnych powodów były odrzucone a inne załatwiano pozytywnie.
Niewątpliwym sukcesem na niwie odszkodowań, który należałoby przypisać zarówno Chmielewskiemu jak również całej grupie przedstawicieli różnych międzynarodowych grup uchodźców było utworzenie przez Wysokiego Komisarza do spraw Uchodźców specjalnego funduszu na odszkodowania oraz utworzenie przez władze w Bonn specjalnego funduszu z którego wypłacano świadczenia odszkodowawcze w tym renty.
Fot. 4-5: Dyplomy członkostwa honorowego w ZPU i ZAF (źródło: IPMS)
Mieczysław Chmielewski za wkład i zasługi na polu działalności w sprawach odszkodowawczych dla Polaków oraz innych miedzynarodowych grup uchodźców w RFN otrzymał honorowe członkostwo w ZPU oraz ZAF. Przez szereg lat prowadził archiwum spraw o odszkodowania, śledził wiadomości prasowe o tej tematyce w różnych mediach niemieckich i światowych. Bardzo często wprowadzał precedensy do prawniczego obiegu, które z czasem kodyfikowano. Nie mniej jego działalność nie przysłaniała mu aktywności w środowiskach polskiego Londynu. Był w nim rozpoznawalną i szanowaną osobą. Zmarł w 1983 r. w Londynie. Był żonaty z Wandą z domu Chorążanka z którą miał dwóch synów: Jerzego (ur. 1924) i Wojciecha (ur. 1930). Niestety nie jest mi bliżej znany los jego rodziny.
Jego spuścizna archiwalna jest dzisiaj dostępna pod sygnaturą KOL. 291 w Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. W. Sikorskiego w Londynie. Może z biegiem czasu ktoś skusi się na opracowanie jego biografii…
Do stworzenia tego wpisu wykorzystałem:
- zbiory Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. W. Sikorskiego w Londynie
- K. Ruchniewicz, Polskie zabiegi o odszkodowania niemieckie w latach 1944/45-1975, Wrocław 2007
- zbiory własne
© by łukasz wolak