Początki obecności Polaków w Berlinie sięgają XIX wieku. Berlin obok Drezna był jednym z najważniejszych niemieckich miast do którego emigrowali/przyjeżdżali Polacy. Szczególne zainteresowanie tym miastem przejawiali artyści, naukowcy oraz pracownicy sezonowi ze wszystkich zaborów. Berlin był również popularnym kierunkiem studiów, gdzie kształciło się wielu znanych Polaków. Od conajmniej dwóch stuleci Polacy odciskają piętno w przestrzeni Berlina pozostawiając po sobie mniej lub bardziej dostrzegalne ślady. Ten wpis jest ogólną próbą w której chciałem ująć przynajmniej część aktywności/obecności Polaków w Berlinie Zachodnim po 1945 r. Niestety cały wpis jest dość długi. Mam przy tej okazji nadzieje, że będzie ciekawy.
Przed wybuchem II wojny światowej
W miarę wrastania Polaków w Berlinie powstawały liczne polskie towarzystwa naukowe, zawodowe, towarzyskie, śpiewacze, organizacje kobiece i oświatowe. W tym mieście sławę zdobyli m.in. Wojciech Kossak (1856-1942), który jako Adalbert Ritter von Kossak był nadwornym malarzem cesarza Wilhelma II a także Julian Fałat (1853-1929), który taką samą posadę otrzymał w 1889 r. W Berlinie pracowali także Wojciech Cybulski (1808-1867), Aleksander Brückner (1856-1939), Stanisław Przybyszewski (1868-1927), Feliks Nowowiejski (1877-1946). Polscy posłowie zasiadali w pruskim Sejmie a później także w Parlamencie Rzeszy.
Jednak największy odsetek Polaków w Berlinie na przełomie XIX i XX wieku stanowili robotnicy z terenów Wielkopolski, Pomorza i Śląska. W 1910 r. na terenie Berlina mieszkało ponad 37 tys. Polaków a w okręgu berlińskim ponad 80 tys. W Berlinie rozwinęła się również polska działalność wydawnicza. Z końcem XIX wieku ukazywał się „Dziennik Berliński„, który przetrwał mimo trudności do 1939 r. Powstanie II Rzeczpospolitej przyśpieszyło odpływ Polaków do macierzy. Na terenie miasta pozostało około 35 tys. Polaków i działało poselstwo Rzeczpospolitej Polskiej.
Dość szybko rozwinęła się działalność organizacji polonijnych. W sumie Związek Towarzystw Polskich zrzeszał w 1919 r. aż 56 różnych organizacji. W 1922 r. po powstaniu Związku Polaków w Niemczech (niem. Bund der Polen in Deutschland e.V., ZPwN), centralnej organizacji niemieckiej Polonii, powstał na terenie Berlina oddział ZPwN. W Berlinie działy organizacje oświatowe, koła śpiewacze, organizacje młodzieżowe wśród których wyróżniało się TGS „Sokół”. Z tego środowiska wykrystalizowało się polskie harcerstwo. Działał również Polski Klub Sportowy. Powstały polskie banki „Skarbona” (tylko do 1920 r.) i „Pomoc”. W 1931 r. powstał kolejny bank „Unia”, którego siedziba mieściła się przy Potsdamerstrasse 118b a w 1933 r. powstał Bank Słowiański S.A.
Zmiany w działalności na terenie Berlina nastąpiły dopiero po dojściu do władzy Adolfa Hitlera. Intensyfikacja antypolskich nastrojów nastąpiła po 1938 r. Ostanim wyrazem liberalizacji władz III Rzeszy wobec niemieckiej Polonii był pierwszy Kongres Polaków w Niemczech, który odbył się w dniu 06 marca 1939 r. w sali głównej Theater des Volkes (współcześnie nie istniejący). Po jego zakończeniu sytuacja polityczna jak również stosunek do Polonii w Rzeszy uległ zaostrzeniu. Gestapo kontrolowało liczne organizacje polonijne i wydawało coraz to nowe obostrzenia. We wrześniu 1939 r. władze niemieckiej zajęły budynek centrali ZPwN i nakazały zamknięcie wszystkich organizacji niemieckiej Polonii. W kolejnych dniach rozpoczęły się aresztowania za przynależność do tego środowiska i wspieranie polskości. W dniu 27 lutego 1940 r. majątek ZPwN oraz innych organizacji został skonfiskowany przez władze III Rzeszy. Wielu działaczy zostało aresztowanych a ponad 1200 członków trafiło do obozów koncentracyjnych. Czas wojny położył kres aktywności polskich organizacji w Berlinie ale nie zniknął z polskiego pola widzenia. W czasie II wojny światowej Berlin był ważnym punktem/kanałem przerzutowym/informacyjnym dla wywiadu ZWZ/AK. Nad jego utrzymaniem pracowali w konspiracji polscy robotnicy przymusowi, którzy pracowali w berlińskich zakładach. Dzięki takiemu poświęceniu informacje tym kanałem przechodziły całą wojnę przez Berlin na trasie Warszawa-Londyn-Warszawa.
Po zakończeniu II wojny światowej
Po zakończeniu wojny Berlin był tyglem wielu narodowości, który znalazł się pod zarządem wojskowym aliantów. Z czasem gdy rozbieżność pomiędzy mocarstwami zachodnimi i wschodnimi weszła w decydującą fazę Berlin stał się poligonem wojny psychologicznej podczas pierwszego kryzysu berlińskiego w latach 1948-1949. Już wówczas na terenie miasta przebywało wielu polskich dipisów. Koniec kryzysu w 1949 r. spowodował podział miasta na cztery sektory/strefy wpływów, które przyciągały wielu polskich dipisów. Dodatkowo do zachodnich sektorów Berlina stale napływali nowi uchodźcy z komunistycznej Polski. Część przedwojennych działaczy niemieckiej Polonii zdecydowała się wrócić do Polski a inni opuścili miasto w kierunku zachodnich stref okupacyjnych.
W Berlinie siedzibę miała Polska Misja Wojskowa (PMW) z którą kontakty utrzymywali przedstawiciele przedwojennej Polonii ale nie tylko. Część dipisów, która pracowała dla rządu w Warszawie przy organizowaniu „repatriacji” np. w Polskich Misjach Repatriacyjnych (PMR) utrzymywało regularne kontakty z przedstawicielami Warszawy i zdecydowało się w następstwie na powrót do Polski. Trzeba dodać, że część polskich dipisów było raczej negatywnie nastawionych do kontaktów z placówką PWM. Od początku funkcjonowania PMW zdarzały się również przypadku ucieczek z placówki a także historie takie jak np. dr. Henryka Bogdańskiego (1902-1970), który zdecydował się na pracę w Wydziale Konsularnym PMW i po pewnym czasie zbiegł do Zachodnich Niemiec na terenie których podjął współpracę z RWE. Przez cały okres istnienie PMW nie był to odosobniony przypadek.
Po rozpadzie w łonie ZPwN i podziale organizacji na ZP „Zgoda” i ZPwN „Rodło” na terenie Berlina trwała walka o utworzenie antywarszawskiej organizacji. Ostatecznie ten zabieg się nie udał i w 1955 r. powstało prowarszawskie Zjednoczenie Polskie w Berlinie Zachodnim, którego prezesem był Jan Wache. Po pierwszym kryzysie i powstaniu dwóch państw RFN oraz NRD miasto z jej zachodnimi sektorami zostało wyspą otoczoną komunistyczną rzeczywistością do której coraz chętniej przybywali Polacy. W latach 60-tych a więc po wybudowaniu muru berlińskiego do Berlina przyjechał Witold Gombrowicz (1904-1969), który pisał:
„Ta błyskotka, Berlin Zachodni, ostatnia kokieteria luksusowej Europy – dalej głusza, jakby już nie miasto, a obszar tylko, gigantyczny aż po Chiny. Wpatruję się z natężeniem jak w samotność niemą pól zimowych, jakbym na wsi był… Magia utaiła się w tej przestrzeni pierwotnej, o której wie się, że jest poddana Myśli uniwersalnej i organizującej, opanowana niepodzielnie przez ideę”.
Gombrowicz nie był jedynym literatem, który trafił na „wyspę”. Do miasta przyjechał na stypendium DAAD Witold Wirpsza (1918-1985), w kolejnych latach poeta Arnold Słucki (1920-1972) a także Jacek Bocheński, Kazimierz Brandys (1916-2000), Sławomir Mrożek (130-2013), Adam Zagajewski, Krzysztof Penderecki (1933-2020) oraz Witold Szalonek (1927-2001). Część z twórców emigrowała dalej a inni zdecydowali się osiąść na stałe. Warto dodać, że na emigranckich/uchodźczych szlakach Berlin Zachodni konkurował z USA, Kanadą, Francją, Wielką Brytanią. Niewątpliwie emigracja do Berlina Zachodniego miała jeden plus. Miasto było na tyle blisko PRL, że zawsze można było wrócić do macierzy. Naturalnie kolejne fale emigracji/uchodźstwa ruszyły w latach 70-tych. Przyczyniła się do tego liberalizacja polityki paszportowej w PRL oraz kryzys w 1976 r. Można wskazać, że nie było dnia w którym ktoś z PRL nie odmówiłby powrotu do kraju z pobytu turystycznego czy podróży służbowej. W 1979 r. mieszkało w Berlinie ponad 3,5 tys. Polaków. W latach 80-tych ta liczba niemal się potroiła a w 1987 r. było ich ponad 14 tys. Eskalacja uciekinierów/uchodźców/emigrantów/przesiedleńców nastąpiła w latach 80-tych zwłaszcza po zniesieniu stanu wojennego. Jak szacuje Peter Oliver Loew do RFN w ciągu dekady lat 80-tych wyjechało 300 tys. Polaków, którzy reprezentowali różne grupy migracyjne a z których pewna część osiadła w Berlinie Zachodnim.
Miasto uchodźców i uciekinierów
Berlin Zachodni był zachodnim światem najbliżej położonym PRL do którego stale przybywali uchodźcy/uciekinierzy. Wielu z nich trafiło do obozów dla uchodźców zlokalizowanych na terenie miasta. Najbardziej rozpowszechnionym był obóz przy Marienfelder Alle, który w okresie 1953-1989 nosił nazwę obozu przejściowego dla przesiedleńców i uchodźców (niem. Durchgangslager für Ausländer und Zuwanderer) i podlegał bezpośrednio Ministerstwu Spraw Wewnętrznych RFN (zob. tutaj). Wielu Polaków od lat 50-tych rozpoczęło swój uchodźczy żywot właśnie w tym obozie. Po licznych przesłuchaniach i przyznaniu statusu uchodźcy większość przenosiła się w poszukiwaniu stałego miejsca lub pracy na teren RFN. Część z uchodźców wybierała Berlin Zachodni a inni decydowali się na dalszą emigrację do Francji, Kanady, USA czy Wielkiej Brytanii.
W latach 70-tych odnotować można, że uchodźcy byli umieszczani również w pensjonatach tzw. Heimach przy: Wienklerstrasse 12 i Scharnweberstrasse 17. W latach 80-tych niedobory miejsc w obozie były znacznie większe, dlatego ze względu na masę nowych uchodźców/przesiedleńców liczna Heimów znacząco się powiększyła do 21. Znajdowały się one przy ulicach: Streitstrasse 5, Gurlittstrasse 44, Askierung 156, Teilestrasse 17, Grünewaldstrasse 33, Heerstrasse 35, Scharnweberstrasse 17, Bundesalle 73 (Pensjonat DRK), Johanisthaler Choosse 372, Kochstrasse 7, Tracheneerring 41a-42, Katerinstrasse 24, Konstanzerstrasse 60 (Hotel Europa), Bismarckalle 3, Bleibtrau 26 (Hotel Elba), Tempelhoferstrasse 12, Bayernalle 29 (Schronisko) i Flottenstrasse.
Berlin Zachodni był przez całe lata zimnej wojny miejsce ucieczek obywateli PRL. Wiele osób które posiadały paszport decydowało się na ucieczkę podczas pobytu służbowego lub turystycznego w stolicy NRD i przechodziło na teren zachodnich sektorów prosząc o azyl. Warto dodać, że Berlin Zachodni znalazł się na trasie ucieczki m.in. płk. Józefa Światło (1915-1994) a także płk. Ryszarda Kuklińskiego (1930-2004). Od lat 70-tych Berlin Zachodni zmagał się z nowym sposobem na ucieczkę czyli uprowadzeniami samolotów Polskich Linii Lotniczych „LOT”, które lądowały na wojskowym lotnisku Tempelhof (pod amerykańskim zarządem wojskowym). Uprowadzeń polskich samolotów (zob. tutaj) w latach 80-tych było tak dużo, że mieszkańcy Berlina Zachodniego używali ironicznego rozwinięcia skrótu „LOT” – „Landet ooch in Tempelhof” (tł. Ląduje też na Tempelhof) lub bardziej oficjalnego „Lander oft in Tempelhof” (tł. Ląduje często na Tempelhof).
Ostatecznie zwrot „Landing on Tempelhof” spopularyzowały zachodnioberlińskie gazety w latach 80-tych. W sumie w latach 1970-1982 doszło w ruchu krajowym i międzynarodowym do 14 uprowadzeń samolotów LOT a dwadzieścia prób zostało udaremnionych lub nie doszło do skutku. Do najbardziej znanych uprowadzeń samolotów doszło w dniu 30.08.1978 r. – lądowanie na Tempelhof obywateli NRD (amerykański sąd wojskowy skazał sprawców na 9 miesięcy więzienia); 04.12.1980 r. – Lądowanie na Tempelhof obywatela PRL (wyrok 4 lata więzienia); 21.07.1981 r. – lądowanie na Tempelhof obywatela PRL (brak danych); 22.08.1981 r. – lądowanie na Tempelhof samolotu uprowadzonego przez Leszka Dygasa (wyrok 5,5 roku więzienia); 18.09.1981 r. – lądowanie na Tempelhof samolotu z 12 obywatelami PRL (wyrok do 4 lat więzienia); 30.04.1982 r. – lądowanie na Tempelhof samolotu uprowadzonego przez 8 sprawców (wyrok do 4 lat więzienia); 22.11.1982 r. – lądowanie na Tempelhof samolotu z obywatelami PRL (oczekiwał na proces). O jeden z bardziej spektakularnych ucieczek z kwietnia 1982 r. pisałem już na moim blogu (zob. tutaj). Warto dodać, że ucieczkom z PRL i uprowadzeniom samolotów „LOT” poświęcono dotąd kilka ekranizacji pt.: „Orzeł i reszka” (reż. Ryszard Filipski); „Proces w Berlinie” (reż. Leo Penn) oraz „Antek puka do raju” (reż. Krzysztof Magowski). O ucieczce przez berliński mur, akcja toczy się w Berlinie lat 60-tych, nakręcono film szpiegowski z serii o Harrym Palmerze pt. „Pogrzeb w Berlinie” (reż. Guy Hamilton).
Wywiadowczy Berlin
Berlin okresu zimnej wojny uchodził za jedno z najważniejszych centr szpiegostwa. Przenikanie się oraz wzajemna infiltracja przez zachodnie i wschodnie instytucje wywiadowcze przyczyniły się do rozbudowania po obydwu stronach infrastruktury tajnych służb. W Berlinie Zachodnim swoje przedstawicielstwa posiadały najważniejsze instytucje wywiadowcze zimnej wojny w tym zachodnioniemieckie: Urząd X 9592, Przedstawicielstwo III (Kontrwywiad), Federalna Służba Wywiadowcza (niem. Bundesnachrichtendienst, BND), Centrala werbunkowa „Berlin”, Biuro badań wstępnych B III” w obozie Marienfelde, Krajowy Urząd Ochrony Konstytucji (niem. Bundesamt für Verfassungsschutz, BfV) w Berlinie Zachodnim-Wilmersdorf. Wiele działań o charakterze pomocniczym i usługowym dla tajnych zachodnioniemieckich służb ale nie tylko realizowała zachodnioberlińska policja.
Filię na terenie Berlina Zachodniego miała Centralna Agencja Wywiadowcza (ang. Central Intelligence Agency, CIA,) która mieściła się w dawnym budynku IG Farbenindustrie przy Clayalle. Także amerykański wywiad wojskowy sił lądowych (ang. Military Intelligence Service, MIS), który był filią Grupy 513, której sztab mieścił się w Oberursel w obozie „Camp King” (zob: tutaj). Podobne zadania do MIS realizował na terenie miasta amerykański wywiad lotniczy (ang. Air Intelligence Service, AIS) oraz Biuro Rozpoznania Specjalnego sił lotniczych USA (ang. Office of Special Investigation, OSI). Filię posiadało również Biuro Wywiadu Marynarki Wojennej USA (ang. Office of Naval Intelligence, ONI) oraz tajne placówki podległe Departamentowi Stanu. Pod auspicjami amerykańskiego wywiadu na terenie miasta działał „Głos Ameryki” (ang. Voice of America, VOA) i „Radio Wolna Europa/Radio Swoboda” (ang. Radio Free Europe/Radio Liberty). Przedstawicielstwa na terenie miasta utrzymywał również amerykański kontrwywiad wojskowy (ang. Counter Intelligence Corps, CIC).
Także tajne brytyjskie służby dysponowały przedstawicielstwami swoich instytucji wywiadowczych. Filię na terenie Berlina Zachodniego miało Wywiad Wojskowy Sekcja 6 (Secret Intelligence Service, SIS/MI6), którego siedziba mieściła się w Domu Niemieckiego Sportu przy Olympiastadion, także Oddział sztabu generalnego G-INT (ang. General Staff Intelligence) przy Brytyjskiej Armii Renu (BAOR), British Services Securing Organization (BSSO) podlegający bezpośrednio Zjednoczonemu Komitetowi Kontrwywiadu dla Niemiec. Przedstawicielstwa tajnych służb utrzymywali również francuzi. Na terenie Berlina Zachodniego przy Kurt-Schumacher-Damm mieściła się siedziba Służba Dokumentacji Zagranicznej i Kontrwywiadu Wojskowego (fr. Service de Documentation Exterieure et de Contre-Espionnage, SDECE). Kolejną była Ekspozytura nr 3 Zarządu Informacji (fr. Direction des Rescherches en Allemagne 3, DRA).
Od zakończenia II wojny światowej zarówno dipisi jak również uchodźcy i mieszkańcy miasta w naturalny sposób byli na celowniku zachodnich tajnych służb, które wyszukiwały osoby posiadających informacje o przeciwniku lub nadające się do misji/współpracy. Należy wspomnieć, że głównymi kierunkami działalności zachodnich instytucji wywiadowczych z terenu Berlina Zachodniego były kraje i obywatele komunistycznego bloku w tym NRD, PRL i ZSRR. Warto dodać, że na terenie Berlina Wschodniego i Zachodniego państwa komunistycznego posiadały oficjalne placówki dyplomatyczne i instytucje przykrycia. Pod tym płaszczem działały różne tajne służby w tym radziecki wywiad cywilny i wojskowy, enerdowska STASI, peerelowski wywiad wojskowy i cywilny (np. PMW a później także placówka dyplomatyczna), które prowadziły na terenie Berlina Zachodniego szeroko zakrojone akcje wywiadowcze.
Były one najczęściej związane z werbowaniem agentury, porwaniami obywateli w tym także Polaków (głównie w latach 40-tych i 50-tych), przerzucaniem do RFN i obozów dla uchodźców tajnych współpracowników oraz nielegałów wywiadu którzy mieli pracować na zachodzie Europy. Z aktywnością wywiadowczą na terenie miasta związani byli m.in. Andrzej Dalkowski (1927-2017), który po ucieczce z PRL został zwerbowany w charakterze łącznika Ośrodka Południe, Wincenty Orliński (1913-2006), gen. Janusz Brochwicz-Lewiński (1920-2017), który na terenie Berlina przesłuchiwał w instytucji przykrycia polskich dipisów/uciekinierów dla brytyjskiego wywiadu.
W tym miejscu jedynie sygnalizuje wspomniany problem, ponieważ jego zakres daleko wykracza poza ten wpis i wymaga osobnego komentarza lub dwóch a z całą pewnością osobnej publikacji. Podkreślę jedynie, że sprawa „Bergu” swój częściowy finał znalazła w Berlinie. W Berlinie krzyżowała się również działalność najważniejszych siatek szpiegowskich finansowanych przez zachodnie tajne służby np. wywiadu emigracyjnego (II Korpusu PSZ, 1DP, polskich stronnictw politycznych, byłego Oddziału II/Oddziału VI SNW, Zawiązku Sztabu Generalnego). Wreszcie Berlin był miejscem werbowania nowoprzybyłych uciekinierów a obóz Marienfelde przez wiele lat pełnił rolę sita z którego wspomniane tajne służby wybierały kandydatów do współpracy i przerzucały do ośrodków szkoleniowo-indagacyjnych na terenie RFN. Im bliżej było upadku bloku wschodniego tym bardziej wspomniane działania były zahamowywane.
Najsłynniejszym miejscem związanym z działalnością amerykańskiego na terenie Berlina Zachodniego była Diabelska Góra (niem. Teufelsberg), gdzie umieszczono centrum podsłuchowe. Projekt nosił kryptonim „The Hill” i był częścią całego systemu „Echelon”, który obejmował cały świat. Ten berliński projekt służył szpiegowaniu ZSRR i jego sojuszników. Współcześnie cała instalacja została zdemontowana a wzgórze nieco zapomniane. Przy tej okazji warto dodać, że Most Glienicke (Most Wolności) na rzece Haweli łączący Poczdam z Berlinem był elementem zimnowojennych zmagań wywiadów bloku zachodniego i wschodniego. Oficjalnie doszło na nim do trzech wymian szpiegów (1962, 1985, 1986). Szczególnie polskie elementy miała wymiana z 1985 r. gdzie Mariana Zacharskiego i trzech innych szpiegów wymieniano wschodu wymieniano za 25 współpracowników amerykańskich tajnych służb w tym pięciu Polaków). W 1986 r. wymieniono Jerzego Kaczmarka vel Heinza Arnolda i czterech innych szpiegów wschodu za Natana Szaranskiego. Natomiast najsłynniejszą wspólną akcją wywiadów amerykańskiego i brytyjskiego była „Operacja Złoto” (kryptonim Brytyjczyków „Operacja Srebro). W latach 1954-1955 zdecydowano się na wydrążenie 500 m długości tunelu przy pomocy którego tajne służby wpięły się do radzieckich kabli telefonicznych. W ten sposób w dość krótkim czasie zebrano 40 tys. godzin rozmów i 6 milionów godzin połączeń dalekopisowych. Do wpadki doszło przypadkowo, ponieważ zawalił się tunel, którego korytarz przebiegał niespełna 50 cm pod ulicą.
Organizacje w Berlinie Zachodnim
Niezależnie od prowarszawskiego Zjednoczenia Polaków w Berlinie na terenie miasta funkcjonowało wiele różnych organizacji. Szczyt ich aktywności przypadł na lata 80-te. Oddział na terenie miasta miał ZPwN, którego prezesem był Zygmunt Wesołowski. Działało również Towarzystwo Niemiecko-Polskie Berlin Zachodni T.z. (niem. Deutsch-Polnische Gesellschaft Berlin West e.V.), które powstało w latach 50-tych i koncentrowało swoją aktywność na pogłębianiu relacji pomiędzy Polakami i Niemcami. W 1982 r. powstało Towarzystwo Solidarność T.z. (niem. Gesellschaft Solidarność e.V.), które założyła grupa działaczy skupiona wokół Komitetu Obrony Solidarności. Od 1987 r. w Berlinie Zachodnim działał Klub Inteligencji Katolickiej (niem. Klub der Katholische Intelligenz bei der Polnischen Katholischen Seelsorge), który gościł m.in. Jacka Bocheńskiego, Leszka Szarugę, Lothara Herbsta oraz Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
W 1984 r. powstało Polskie Centrum (niem. Polenzentrum), którego finansowe wsparcie zapewniał Senat Berlina jako miejsce spotkań i poradnictwa dla Polaków. Funkcjonowało również Polskie Towarzystwo Szkolne w Berlinie, Klub Seniora, Grupa Samopomocy Polaków na Emigracji (SEKiS), od 1982 r. działała Polska Rada Socjalna T.z. (niem. Polnischer Sozialrat in Berlin), od 1985 r. Ogniska Zjednoczenia Polskich Uchodźców (niem. Verband Polnischer Fluchtlinge in Bundesrepublik Deutschland e.V., ZPU), od 1986 r. niemiecko-polskie przedszkole „Maluch” (niem. EKT Maluch).
Na terenie Berlina Zachodniego działały również: Biblioteka Polska w Berlinie Zachodnim, Emigracyjny Klub „Solidarność”, Grupa Kobieca, Grupa Przedstawicielska Polaków, Grupa Robocza Solidarność, Grupa Samopomocy Polaków na Emigracji, Klub Polski, Klub Polski T.z., Klub Sportowy „Olimpia”, Polonijny Komitet Funduszu Olimpijskiego, Polonijny Klub Handlowców i Przemysłowców „Berpol”, Polska Grupa Działania, Polska Grupa Młodzieżowa, Polska Grupa Samopomocy, Polska Partia Socjalistyczna, Polski Związek Kulturalny, Polskie Towarzystwo Szkolne „Oświata”, przedstawicielstwo redakcji „Orzeł Biały”, Ruch Społeczno-Polityczny „POMOST”, Społeczny Komitet Budowy Centrum Zdrowia Dziecka, Stowarzyszenie Emigracyjnej Młodzieży Polskiej, Stowarzyszenie Kulturalne „Polonia”, Stowarzyszenie Wolność, Demokracja, Solidarność, Towarzystwo Śpiewu Polskiego „Organ”, Berlińskie Forum Sztuki, Galeria „Krakowianka”, Galeria „Sztuka Polska”, Galeria „Remont”, Galeria Ryszarda Mroza, Inicjatywa „Wolność dla ludzi myślących”, Klub Polsko-Niemiecki, Schauspiel Studio – Gruppen 44, Stowarzyszenie Popierania i Integracji Polskich Dzieci w Społeczeństwie Berlina Zachodniego T.z., Studio Nawrot, Towarzystwo dla Spraw Polskich, Towarzystwo im. Henryka Szymanowskiego, Towarzystwo Niemiecko-Polskie.
Polska kultura
Szeroko w latach 80-tych rozwijała się przestrzeń do działalności kulturalnej. Funkcjonowało Berliner Kunstforum e.V., które było inicjatorem różnych przedstawień teatralnych i kabaretowych. Od 1985 r. działał Polski Teatr Lalki i Maski, którego stałym miejscem występów było Cafetheater Tiergarten. W 1985 r. Andrzej Szczużewski założył Berlin Mime Company, które było ekspozyturą polskiej szkoły Pantonimy. W 1984 r. powstało z inicjatywy Teresy Nawrot Theater Studio Nawrot, które opierało się w dużej mierze na zasadach funkcjonowania Teatry Grotowskiego. W 1981 r. powstał Transformtheater założonych przez Henryka Baranowskiego, który zasłyną przedstawieniami pt. „Stara kobieta wysiaduje” Tadeusza Różewicza, „Zamek” Franza Kafki, „Gdy japońskie” Leaderacha, „Peep-show” Taboriego oraz „Operetką” W. Gombrowicza. Funkcjonował również „Teatr Ósmego Dnia„, który słynął z przedstawień organizowanych na ulicach Berlina Zachodniego.
* Film ze spektaklu ulicznego „Teatru Ósmego Dnia” pod murem w Berlinie Zachodnim.
Od wydawnictw po telewizję
Stałym elementem aktywności Polaków w powojennych Niemczech były wydawnictwa. Także Polacy w Berlinie Zachodnim stworzyli wiele cennych inicjatyw, które zasługują na osoby wpis lub choćby na wspomnienie. Immanentnie z tym miastem kojarzone jest Wydawnictwo Archipelag, które powstało w 1983 r. Do 1987 r. wydawało jeden z najważniejszych miesięczników kulturalno-politycznych „Archipelag”. Na jego łamach pisali Witold Wirpsza, Maria Kurecka, Włodzimierz Odojewski oraz młodzi publicyści z tzw. emigracji solidarnościowej. Dodatkowo wydawnictwo wydawało cały szereg publikacji w języku polskim. Drugim bardzo ważnym wydawnictwem było Wydawnictwo „Pogląd”, które funkcjonowało od 1982 r. Jego flagowym czasopismem był miesięcznik społeczno-polityczny „Pogląd” i jego niemiecka mutacja Meinung. Wszystkie numery KOS/Poglądu, dzięki pomocy i współpracy byłych współpracowników Wydawnictwa, opublikowałem na moim blogu – tutaj.
Wydawnictwo „Pogląd” publikowało również książki autorów zakazanych w PRL byli: W.M. Alexander (Wiesław Jurkiewicz), Władysław Bartoszewski, Stefan Bratkowski, Wojciech Drozdek, Viktor Grotowicz, Krystyna Grzybowska, Wanda Falkowska, Lothar Herbst, Maria de Hernandez ‐ Paluch, Mieczysław Jastrun, Julita Karkowska, Czesław Karkowski, Piotr Kowalczuk, Lew Kopieliew, Józef Kuśmierek, Marek Lehnert, Włodzimierz Nechamkis, Marek A. Pędziwol, Maciej Rybiński, Janusz Rudnicki, Leszek Szaruga, Romuald Szeremietiew, Witold Wirpsza, Krzysztof Wyszkowski czy Zbigniew Żbikowski.
Helena Bohle‐Szacka, Jacek Kotala z Berlina oraz Olga Bessert z Poznania tworzyli grafikę i fotografie dla wydawnictwa a pierwsze kroki literackie i dziennikarskie w Poglądzie stawiał eseista i pisarz Janusz Rudnicki oraz Piotr Kowalczuk, późniejszy korespondent BBC. Przez ponad dwa lata w Poglądzie pracowali: Julita i Czesław Karkowscy, którzy ostatecznie emigrowali do Stanów Zjednoczonych i podjęli pracę w nowojorskim „Nowym Dzienniku”. Z redakcją Poglądu związany był również Roman Żelazny. W okresie szczytowym redakcja „Poglądu” posiadała swoich korespondentów w Polsce oraz w krajach Europy, w Ameryce Północnej i Australii. Od początku do końca istnienia „Poglądu” z jej redakcją związany był Leszek Kaleta. Przez szereg lat „Pogląd” zajmował się również przemytem literatury i sprzętu drukarskiego dla podziemia solidarnościowego oraz współpracą z Autonomicznym Wydziałem Wschodnim Solidarności Walczącej.
Na terenie miasta funkcjonowało również Wydawnictwo Veto założone przez filologa i bibliotekarza Wojciecha Drozdka, które wydawało dwujęzyczne zbiory poetyckie m.in. Antoniego Pawlaka i Tomasza Jastruna a także książki Havela, Harniceka i Heyma. Obok wydawnictwa Veto w Berlinie Charlottenburgu Wojciech Drozdek od 1979 r. stworzył w księgarni Stodieck’s Buchhandlung dział polskiej książki (zob. tutaj), która w latach 80-tych stała się centrum polskiej kultury. Przez księgarnie przechodziła również „bibuła”. W portfolio księgarni znalazły się wszystkie tytuły wychodzące na emigracji oraz wydawnictwa zachodnioniemieckie dotyczące polski. Dostępne były również polskie plakaty i płyty. Niezależnie od tej działalności Wojciech Drozdek organizował spotkania z wieloma pisarzami w tym ze Zdzisławem Jaskułą (1951-2015), Tomaszem Jastrunem, Wiktorem Woroszylskim (1927-1996) oraz Adamem Zagajewskim. W latach 1988-1999 Polska Misja Katolicka w Berlinie wydawała własnym sumptem kwartalnik „Słowo”. Działało również Wydawnictwo „Wolna Myśl”, które było organem „POMOSTu”. Od 1986 r. funkcjonowała w Berlinie Niezależna Polska Telewizja, której program „Magazyn – Wyspa-Insel” ukazywał się w berlińskiej sieci kablowej. Ukazywał się również „Biuletyn Informacyjny”, „Biuletyn Stałej Konferencji Muzeów i Bibliotek Polskich na Zachodzie”, biuletyn „Przekazy” oraz „Przegląd”, kwartalnik „Słowo”, miesięcznik „City Live”, dwumiesięcznik „Dialog”.
Twórcy
W polskim Berlinie czasowe lub na stałe miejsce znalazło wielu ludzi kultury. W 1970 r. do Berlina Zachodniego przyjechała pisarka i tłumaczka Maria Kurecka-Wirpsza (1920-1989), która na terenie miasta podjęła współpracę z paryską „Kulturą”, „Zeszytami Literackimi”, „Pulsem” i „Archipelagiem”. Z Berlinem Zachodnim był również związany historyk i publicysta Bohdan Osadczuk (1920-2011) vel Alexander Korab, który podjął współpracę m.in. z „Tagesspiegel„. Od 1984 r. wydawał ukraiński kwartalnik „Widnowa”, który był poświęcony polsko-ukraińskim relacjom. W 1967 r. do Berlina przyjechał Christian Skrzyposzek (1943-1999), który zasłyną powieścią „Wolna Trybuna” (niem. Freie Tribüne). W połowie lat 80-tych do Berlina Zachodniego przyjechała publicystka redakcji „Czas” i archeolog z wykształcenia Ewa Maria Slaska, która publikowała na łamach paryskiej „Kultury”. Na „wyspę” w 1981 r. trafiła również Jadwiga Żeleszkiewicz i Wacław Stawny, którzy pracowali dla redakcji RIAS, WDR, SR i SFB. Wspólnie otrzymali nagrodę Kurta Magnusa dla nowych talentów radia. Do Berlina Zachodniego po uwolnieniu z internowania dotarł Grzegorz Ziętkiewicz, redaktor z wydawanego w Wielkopolsce „Obserwatora Wielkopolskiego”.
Od 1969 r. w Berlinie Zachodnim mieszkała Helena Bohle-Szacka, jedna z najbardziej znanych polskich projektantek mody. Jej grafiki są znane w Niemczech i Polsce. W latach 80-tych współpracowała z Wydawnictwem „Archipelag” i „Pogląd”. W Berlinie Zachodnim zamieszkał Andrzej Bauermann a od 1980 r. także malarz Jan Abstawski. W 1961 r. przyjechał do Berlina artysta i architekt Engelberg Kremser. Od 1978 r. z Berlinem Zachodnim związany był malarz i poeta Wiesław Sadurski a od 1974 r. kompozytor Witold Szalonek (1927-2001). Z „wyspą” związany byli również Janina Szarek, Izabela Trojanowska, Andrzej Woroniec.
Polskie duszpasterstwo
Duszpasterstwo katolickie w Berlinie Zachodnim powstało w 1982 r. i początkowo znajdowało się pod opieką Zgromadzenia księży Salezjanów przy Götzstrasse 65 (zob. więcej tutaj). W 1986 r. kard. Joachim Meisner (1933-2017) przekazał polskim wiernym kościół pw. św. Jana Kapistrana w dzielnicy Tempelhof. W latach 70-tych miejscem duchowych spotkań Polaków w Berlinie Zachodnim był kościół w dzielnicy Tiergarten pw. Ludgerusa przy Postdamerstrasse 94. Do najbardziej znanych duchownych związanych z Berlinem Zachodnim należeli: Jan Laśkiewicz (1982-1987), Zbigniew Korcz (1984-1985), Henryk Paszek (1985-1999), Czesław Miszczyk (1987-1991), Ignacy Chodźko (1989-2000). Po sprzedaży „polskiego kościoła” od 2004 r. Polska Misja Katolicka dekretem kard. Georg Sterzinsky’ego (1936-2011) przeniosła się do bazyliki pw. św. Jana Chrzciciela na pograniczu dzielnic Kreuzberg i Neukölln.
* Na fotografii nagłówkowej od lewej: Kazimierz Michalczyk, Jerzy Wirski, Dariusz Rabczański, Roman Piórkowski podczas uroczystości święta 3-go Maja, Berlin Zachodni 1986 r. (źródło: ze zbiorów Kazimierza Michalczyka).
Przy tworzeniu tego wpisu korzystałem:
- ze zbiorów archiwalnych Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. W. Sikorskiego w Londynie.
- ze zbiorów archiwalnych Instytutu Pamięci Narodowej.
- Berlin Zachodni ośrodek szpiegostwa i dywersji, Warszawa 1963.
- Duszpasterstwo polskojęzyczne w Niemczech 1945-2005, pod red. Sabiny Bober, ks. Stanisława Budyna, Lublin-Hannover 2006.
- Dokument o ucieczkach Polaków na Zachód, [konto: The Ecki, Youtube] (wł. tytuł dokument pt. “Antek puka do raju” w reżyserii Krzysztofa Magowskiego) – tutaj.
- Danielak Wiesław, Berlin – polskie godziny, Warszawa 1987.
- Górski J., Tymochowicz D., Polska emigracja i Polonia w Republice Federalnej Niemiec i Berlinie Zachodnim. Informator o organizacjach, ugrupowaniach, ośrodkach kulturalno-oświatowych, religijnych i wydawnictwach w latach 1981-1989, Warszawa 1990.
- Gusowski A., Lot na Tempelhofie, “Porta-Polonica” (tutaj).
- Kalczyńska Maria, Paszek Leonard, Niemieckie polonica prasowe (ostatnie dwudziestolecie XX wieku), Opole 2004.
- Kamiński Łukasz, Polacy w Berlinie, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” nr 3 (marzec) 2002, s.48-50.
- Kędzierski Radosław, 50 czarno-białych zdjęć. Pomoc zza berlińskiego muru, „Gazeta Wyborcza” (Łódź), 27.04.2015 (tutaj).
- Loew Peter Oliver, Wir Unsichtbaren. Geschichte der Polen in Deutschland, München 2014.
- Pick D., Ludzie „Solidarności” w Republice Federalnej Niemiec w latach 1980–1989 [w:] Za naszą i waszą „Solidarność”, Inicjatywy solidarnościowe z udziałem Polonii podejmowane na świecie (1980-1989). Państwa europejskie, pod red. P. Pleskota, Warszawa 2018, s.316-366.
- Rott Wilfried, Wyspa. Dzieje Berlina Zachodniego 1948-1990, Warszawa 2011.
- Stach Andrzej, Das Polnische Berlin/Polski Berlin, Berlin 1998.
- Stefanek Monika, Helena Bohle-Szacki, „Porta-Polonica.de” (tutaj).
- Stefanek Monika, Polska Księgarnia w Berlinie Zachodnim, „Porta-Polonica.de”, luty 2020 r. (tutaj)
- Szczepaniak-Kroll Agnieszka, Polacy w Berlinie. Adaptacja, integracja i tożsamość, „Przegląd Zachodni” nr 3/lipiec-wrzesień 2012, s.195-212.
- Wolak Ł., Leksykon działaczy Zjednoczenia Polskich Uchodźców w Republice Federalnej Niemiec (1951-1993), Wrocław 2018.
- Wolak Łukasz, Zjednoczenie Polskich Uchodźców, „Porta-Polonica.de” (tutaj).
- Ziętkiewicz Grzegorz, Polacy w Berlinie – Historia i dzień dzisiejszy, Berlin 1988.
- z bazy filmów Filmweb.pl (Proces w Berlinie).
- z przeglądarki filmów cda.pl (Orzeł i reszka, Pogrzeb w Berlinie).
- z haseł w wikipedia.pl
- ze strony gnosis.art.pl (hasło Wiesław Sadurski).
- z hasła ze strono encyklopediateatru.pl (Andrzej Woroniec).
- z cyfrowej wersji magazynu gosc.pl (kard. Georg Strezynsky).
- z platformy baza-nazwisk.de (Jan Abstawski).
- z portalu Tagesspiegel.de.
- ze słownik-niezaleznidlakultury.pl (Marek A. Pędziwol).
- z kanału na YouTube Kazimierza Michalczyka (Teatr Ósmego Dnia).
- ze strony Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie.
© łukasz wolak