W dniu dzisiejszym tj. 20 czerwca przypada Światowy Dzień Uchodźcy, który został uchwalony przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) w 2000 r. Za nieco ponad miesiąc (tj. 28 lipca) będziemy obchodzić 66. rocznicę uchwalenia Konwencji Genewskiej oraz 66. rocznicę powstania Zjednoczenia Polskich Uchodźców w Republice Federalnej Niemiec.
„Zorganizowany po raz pierwszy w 2001 r., Światowy Dzień Uchodźcy obchodzony jest co roku 20 czerwca. Dziesiątki tysięcy ludzi na całym świecie wyraża uznanie i chyli czoła przed osiągnięciami osób zmuszonych do uchodźstwa na całym świecie. Corocznym obchodom towarzyszą różne wydarzenia w ponad 100 krajach – w tym w Europie Środkowej – w których biorą udział przedstawiciele rządu, organizacji pozarządowych, organizacji niosących pomoc humanitarną, celebryci, zwykli obywatele oraz sami uchodźcy” – czytamy na stronie UNHCR Polska.
Swoją uwagę koncentruje przede wszystkim na wydarzeniach związanych z zakończeniem II wojny światowej i exodusem dipisów (ang. displaced persons) w Europie. Wówczas, mimo braku UNHCR, dipisami opiekowały się inne wyspecjalizowane organizacje opiekuńcze w tym UNRRA, IRO i cały szereg organizacji społecznych z terenu Europy, USA, Kanady, etc. Niestety mimo wielu usilnych prób nie udało się tym instytucjim do końca zniwelować sytuacji uchodźców wojennych, którzy pozostali na terenie Zachodnich Niemiec. Z chwilą kiedy uległy likwidacji wspomniane organizacje opiekuńcze cały ciężał opieki nad uchodźcami spoczął na nowo powstałej agendzie ONZ – UNHCR. Przejęła ona tym samym ciężary związane z uchodźcami wojennymi. Od 1950 r. jej administracja starała się realizować statutowe cele a więc monitorować i zabezpieczać sytuację uchodźców na całym świecie. Pierwotnie miała funkcjonować trzy lata. W wyniku zaostrzającej się polityki w bloku wschodnim a następnie eskalacji ucieczek z Węgier po powstaniu w 1956 r. jej działalność okazała się niezwykle pomocna.
Od tamtego czasu UNHCR wtopiła się w krajobraz życia społeczno-politycznego na świecie. Organizacja stała się wiodącą agendą ONZ, która przejęła pełną kontrolę nad monitorowaniem sytuacji uchodźców na świecie, dystrybuowaniem pomocy dla uchodźców, zapewnianiem opieki i pomocy prawnej wszystkim, którzy z różnych powodów czuli się i czują zagrożeni w swoim kraju. Przez wiele lat jej działalność obejmowała również opiekę nad polskimi uchodźcami w RFN. Wielu, w tym kacetowcy, zyskali nowe środki przeznaczone na odszkodowania wojenne.
„W kolejnych latach wysiedlenia stały się trwałym ogólnoświatowym zjawiskiem. W latach 60-tych XX wieku dekolonizacja Afryki doprowadziła do pierwszej fali uchodźców z tego kontynencie – wymagającej interwencji UNHCR. W latach 70-tych i 80-tych XX wieku UNHCR musiał interweniować wobec wysiedleń w Azji i Ameryce Łacińskiej. Pod koniec XX wieku, pojawiły się nowe fale kryzysów uchodźczych w Afryce. Historia zatoczyła koło. W Europie miały miejsce nowe fale uchodźców w następstwie wojen na Bałkanach” – czytamy na stronie UNHCR Polska.
Współcześnie żadna osoba nie zaryzykowałaby stwierdzenia, że UNHCR jest niepotrzebną organizacją. W miarę rozwoju cywilizacji wzmagają się różne konflikty a w raz z nimi tworzą się różne fale uchodźców. Jak pisał prof. Jan Piskorski w swojej publikacji pt. „Wygnańcy” – wiek XX był czasem uchodźców. Dzisiaj nie zanosi się na to aby w kolejnym stuleciu było inaczej.
„Liczba pracowników UNHCR z zaledwie 34 zatrudnionych w roku założenia, rozrosła się do około 7680 pracowników krajowych i międzynarodowych, z których większość pracuje w terenie. Agencja jest obecna w ponad 125 krajach, a jej pracownicy w 414 biurach – w większości o charakterze lokalnym i terenowym. Obecnie UNHCR zajmuje się 34 mln osób: 10,5 mln uchodźców, 14,7 mln osób wewnętrznie przesiedlonych, 3,1 mln osób powracających, 3,5 mln bezpaństwowców oraz 837 tysiącami osób ubiegających się o status uchodźcy. Budżet UNHCR wzrósł z 300 tysięcy USD w pierwszym roku do ponad 3,59 miliarda USD w roku 2012”.
Przytoczone powyżej dane, wydają się być jedynie współczesnym ujęciem, obrazują skalę ogólnoświatowego problemu. Każdy konflikt regionalny, ponadregionalny lub międzynarodowy generuje falę uchodźców. Dzisiaj odczuwamy te ruchu jeszcze mocniej niż miało to miejsce 72 lata temu. Europa po zakończeniu II wojny światowej potrzebowała kilku dekad aby otrząsnąć się po wielkim spustoszeniu do jakiego doszło podczas działań wojennych. Ogromne masy „ludzkich wraków” przetoczyły się wówczas przez europejski kontynent.
Dzisiaj obchodzimy dzień tych, którzy z różnych powodów nie mogą być w swoich domach, którzy z różnych powodów nie mogą wracać do swoich rodzin i krajów, którzy z różnych powodów byli lub są prześladowani i dyskryminowani w swojej macierzy, którzy zaryzykowali i postawili swój los na jednej szali. Dzisiaj społeczność międzynarodowa pamięta o tych wszystkich, którzy daleko od domu oczekują na poprawę swojego losu.
Przy tworzeniu tego wpisu korzystałem:
- ze strony internetowej Międzynarodowej Organizacji ds. Uchodźców Polska (UNHCR)
© łukasz wolak