Towarzystwo Solidarność i „Pogląd”

W minionym tygodniu miałem przyjemność brać udział w III-cim Zjeździe Niemcoznawców we Wrocławiu, który odbywał się w dniach 30.11-02.12 br. Zanim jednak wystąpiłem publicznie na forum Zjazdu zastanawiałem się jaki temat podjąć w ewentualnym referacie/prezentacji. Wybór nie sprawił mi większych kłopotów. Zdecydowałem się przedstawić w możliwie pełnych ramach dzieje Towarzystwa Solidarność i wydawnictwa „Pogląd”.

Moje wystąpienie zostało zaplanowane przez organizatorów na drugi dzień Zjazdu (01.12.) w Bloku nr 1 w panelu pt. „Kościoły – opozycja – prawa człowieka„, którego moderatorem był dr hab. Dariusz Wojtaszyn. Udział w panelu wzięli m.in.: dr hab. Anna Górajek, która przedstawiła obraz rzeczywistości w Samizdatach, Anna Przybyll przedstawiła zagadnienie duszpasterstwa w niemieckim wojsku, dr Filip Gańczak przedstawił problemy kościoła katolickiego w NRD w latach 1980-1981 i moja skromna osoba.

Po prezentacjach uczestników odbyła się długa, ciekawa i żywa dyskusja. Tego samego dnia miałem jeszcze okazję uczestniczyć jako widz w przewidzianej programem dyskusji panelowej pt. „Reparacje wojenne w stosunkach polsko-niemieckich, prawne i historyczne aspekty„, którego uczestnikami byli: prof. Jan Barcz, prof. Włodzimierz Borodziej, prof. Artur Kozłowski a całość moderował prof. Robert Grzeszczak. Ostatnim punktem pobytu we Wrocławiu był udział w promocji książki autorstwa Filipa Gańczaka pt. „Polski nie oddamy. Władze NRD wobec wydarzeń w PRL 1980-1981” połączonej z dyskusją, której uczestnikami byli: dr hab. Dariusz Wojtaszyn, dr Filip Gańczak, dr Łukasz Kamiński a moderatorem była dr Joanna Hytrek-Hryciuk. Promocja odbyła się późnym popołudniem w Przystanku Historia Oddziału IPN we Wrocławiu i była równie interesująca jak wszystkie wydarzenia zaplanowane przez organizatorów na ten dzień. Program obfitował w różnego rodzaju wydarzenia ale niestety nie we wszystkich mogłem uczestniczyć. Wypada jednak przyznać, że był to dość intensywny i aktywny dzień pełen interesujących naukowych wrażeń.

Zanim wyjechałem z Wrocławia zdecydowałem, że zamieszczę całą moją prezentację na blogu (co czynię niniejszym). W związku z tym poniżej załączam tekst prezentacji przeplatany przeźroczami z nadzieją, że okażą się interesujące. Jednocześnie zdaje sobie sprawę z pewnych braków jakie dotykają poniższą prezentację w tym tych, które dotyczącą inwigilacji Towarzystwa Solidarność i Poglądu przez enerdowski i peerelowski aparat bezpieczeństwa. Z pewnością miłośnicy tego typu problemów będą zawiedzeni. Na pocieszenie mam jednak dobrą informacje, że badania w tej kwestii trwają i wraz z upływem czasu będę mógł zamieścić lub opublikować swoje pierwsze rozważania na ten temat. Ponadto jestem otwarty na wszelkie merytoryczne uwagi dotyczące tej prezentacji do czego gorąco wszystkich zachęcam. Być może sprowokują/wyzwolą nowe nieznane fakty…

„Z daleka i bliska. Towarzystwo Solidarność i „Pogląd” w latach 1982-1989 w Berlinie Zachodnim”.*

Działalność Towarzystwa Solidarność i wydawnictwa „Pogląd” po dziś dzień pozostaje dość mało rozpowszechnią inicjatywą polskich uchodźców na terenie Berlina Zachodniego. Tymczasem za sprawą wielu znakomitych działaczy ten rodzaj działalności odcisnął się w znaczący sposób w tym środowisku oraz środowiskach Solidarności Walczącej, Solidarności, kręgach intelektualistów. Przez blisko dekadę lat 80-tych redakcja „Poglądu” skupiła wokół pisma wielu współpracowników i czytelników wśród których znalazły się znakomite osobowości. Dzięki temu gronu na łamach pisma kwitła publicystyka jakiej dotąd w środowisku polskich uchodźców na ternie RFN po 1945 r. nie udało się zbudować. Poruszano na kartach Poglądu ważne tematy poświęcone sprawom Polski i Polaków.

Berlin Zachodni po zakończeniu II wojny światowej przez ponad 40 lat był pewnego rodzaju „wyspą” przede wszystkim dla tych, którzy wyjeżdżali/uciekali na zachód w poszukiwaniu wolności. Na terenie tego miasta przez lata dochodziło do najbardziej spektakularnych ucieczek obywateli z krajów bloku wschodniego w tym z PRL. Wielu naszych rodaków przybywało do Berlina Zachodniego także w celach zarobkowych i z czasem decydowało się pozostać w nim na stałe. Od lat 70-tych obserwujemy stały wzrost zainteresowania tym miastem. Z czasem na terenie Berlina Zachodniego pojawili się pierwsi przedstawiciele opozycji demokratycznej z PRL. Z początkiem lat 80-tych a więc kiedy w kraju trwał „karnawał” Solidarności na terenie miasta powstała delegatura Chicagowskiego Ruchu Społeczno-Politycznego „POMOST” oraz działało Ognisko Zjednoczenia Polskich Uchodźców (przemianowane później na V Okręg ZPU – patrz tutaj). Z chwilą wprowadzenia stanu wojennego, internowania i prześladowania wiele osób zaangażowanych w działalność opozycyjną zdecydowało się wyjechać właśnie na teren Berlina Zachodniego. Tam poszukiwali możliwości adaptacji, angażowali się w działalność wspierającą rodaków a wielu przypadkach również we wsparcie rodzin w kraju.

Reakcje mieszkańców Berlina Zachodniego na „nową” falę uchodźców były różne. Jedni nie rozumieli zmieniającego się krajobrazu i towarzyszącemu temu ogromnej liczny uchodźców z PRL a inni w spontaniczny sposób wyrażali poparcie dla idei Solidarności i starali się wspierać nowo przybyłych.

Z początkiem lat 80-tych na terenie Berlina Zachodniego nie było zbyt wielu polskich organizacji wspierających polskich uchodźców. Poza wymienionymi wcześniej brakowało w tym okresie struktur, które pomagałyby stale napływającym do tego miasta. Moment organizacyjnej próżni zaczął zagospodarowywać Edward Klimczak, który w kilka dni po wprowadzeniu stanu wojennego w PRL (prawdopodobnie 14 lub 15 grudnia 1981 r.) powołał do życia na terenie Berlina Zachodniego Komitet Obrony Solidarności (KOS). Od początku istnienia tej struktury jej działalność koncentrowała się na pomocy humanitarnej, organizowaniu demonstracji, punktów informacyjnych, finansowaniu pomocy dla podziemia w PRL. W styczniu 1982 r. Komitet rozpoczął wydawanie małym nakładem powielanego Biuletynu Informacyjnego, którego pierwszy numer ukazał się po miesiącu od wprowadzenia stanu wojennego w kraju – 17 stycznia 1982 r.  Do rąk czytelników oddano pierwszy numer Biuletynu w którym redakcja podkreślała: „Jesteśmy grupką Polaków i Niemców mieszkających w Berlinie Zachodnim. Niektórzy z nas są tu już kilka lat, inni zaś przyjechali niedawno. Niektórzy z nas posiadają pewne doświadczenie dziennikarskie, inni nie. W sumie jesteśmy grupą amatorów. Niemniej zdecydowaliśmy się na wydawanie niniejszego „Biuletynu Informacyjnego”, gdyż uważamy, że taki Biuletyn jest w tej chwili bardzo potrzebny”. W sumie do jesieni 1982 r. Komitet wydał 20 numerów tego pisma. Pierwszy numer składał się z ośmiu stron maszynopisu i był dostępny w formacie A4 oraz nakładzie 500 egzemplarzy, drugie wydanie wypuszczone dwa tygodnie później miało już 17 stron, a piąte z marca 1982 r. powiększyło się do 40 stron i nakładu ponad 1000 egzemplarzy. Był to pierwszy niewątpliwy sukces E. Klimczaka i ludzi, którzy zdecydowali się współtworzyć Komitet Obrony Solidarności.

Z czasem jednak gdy działalność KOS zaczęła zataczać coraz większe kręgi E. Klimczak rozpoczął poszukiwania dodatkowego źródła dla organizacji. Niestety niemieckie związki zawodowe (DGB) nie wyrażały gotowości na wspieranie Solidarności z terenu Berlina Zachodniego, ponieważ uważały, że zrzeszone w europejskiej sieci związków zawodowych pomagają Solidarności przez Brukselę. W odpowiedzi na to stanowisko E. Klimczak zdecydował się na podjęcie rozmów z amerykańskimi związkami zawodowymi American Federation of Labor and Congress of Industrial Organizations (AFL-CIO). W 1983 r. na terenie Paryża spotkał się z Lane’em Kirklandem, który po rozmowie wyraził gotowość finansowania działalności Klimczaka. Postawił jednak przy tej okazji konieczny warunek wskazując, że przekazywanie środków finansowych na działalność musiało odbywać się drogą oficjalną. W ten sposób E. Klimczak w 1983 r. przemianował KOS w Towarzystwo Solidarność i zarejestrował je w niemieckim sądzie. Od tej pory „nowa” struktura rozpoczęła wielotorową aktywność na terenie Berlina Zachodniego ale nie tylko…

Towarzystwo skupiało się w swojej działalności przede wszystkim na dwóch płaszczyznach: pomocy „Solidarności” oraz na informowaniu społeczeństwa i Polaków na Zachodzie o sytuacji w kraju. E. Klimczak starał się w ten sposób pełnić, pewnego rodzaju, rolę rzecznika „Solidarności” udzielając wywiadów różnym zachodnim mediom, organizował lub współorganizował przy pomocy współpracowników różnego rodzaju konferencje prasowe oraz demonstracje także poza Berlinem Zachodnim. Jedną z takich inicjatyw udało mu się zorganizować w Oslo przy okazji wręczenia Lechowi Wałęsie nagrody Nobla. Kolejna odbyła się we wrześniu 1983 r. przy okazji wizyty Papieża Jana Pawła II w Wiedniu w rocznicę Odsieczy Wiedeńskiej. Niezależnie od tych wydarzeń i działalności E. Klimczak nawiązał bliskie kontakty z Rządem Polskim na Uchodźstwie w Londynie. W 1983 r. został wyznaczony przez Prezydenta Edwarda Raczyńskiego na członka Oddziału Rady Narodowej.

Z końcem 1982 r. przekształceniu uległ Biuletyn Informacyjny KOS, który od jesieni 1982 r. zmienił nazwę na Pogląd. Od tego momentu, dzięki stałemu wsparciu AFL-CIO, nakład nowego tytułu stale wzrastał. W pierwszych latach ukazywał się jako dwutygodnik a pod koniec lat 80-tych jako miesięcznik. W sumie w latach 1982-1990 ukazało się 166 numerów. W styczniu 1983 r. ukazało się pierwsze wydanie Poglądu w języku niemieckim pt. Meinung. Była to kompilacja i wybór najbardziej interesujących artykułów z wydań Poglądu, który ukazywał się kwartalnie i docierał do niemieckiego czytelnika. Ambicją tego niemieckojęzycznego wydania było informowanie głównie niemieckich mediów i Niemców o polskich sprawach w tym dotyczących  „Solidarności” oraz opozycji w kraju, która w Niemczech Zachodnich nie była dobrze postrzegana. W sumie maszyny drukarskie opuściło siedem wydań Meinung, część przy opiece redaktorskiej Rolanda Mischke, który został ekspulsowany na teren Berlina Zachodniego. W trakcie pracy w redakcji R. Mischke zdobył nagrodę dziennikarską niemieckich mediów i otrzymał pracę w renomowanym dzienniku FAZ we Frankfurcie nad Menem. Ostatecznie podejmując pracę w innej redakcji opuścił Berlin i Meinung. W raz z jego odejściem redakcja Poglądu nie była wstanie zastąpić tego braku tak ważnego członka redakcji i pomimo wielu starań musiała zakończyć niemieckie wydanie.

Po krótkiej przerwie w 1988 r. redakcja Poglądu została przeniesiona do Warszawy, gdzie w nowym składzie kontynuowała wydawanie pisma. Pierwsze krajowe wydanie pojawiło się kioskach we wrześniu 1989 r. a jego wydawcą był sam Edward Klimczak, wówczas przewodniczący fundacji zarejestrowanej pod taką samą nazwą – Pogląd. Przez pewien czas polski czytelnik mógł odnaleźć polskie wydanie w wielu kioskach „Ruch”. Niestety jej działalność nie potrwała długo. W wyniku blokady przez komunistyczną RSW Prasa‐Książka „Ruch“ E. Klimczak został zmuszony do zamknięcia swojej krajowej działalności. Ostatnim wydaniem był nr 166 z września 1990 r.

Pogląd w okresie swojej prosperity posiadał licznych korespondentów w Polsce (wielu pisało do redakcji pod pseudonimami i wszystkich wymienić nie sposób) oraz w krajach Europy, w Ameryce Północnej i Australii. Wśród publicystów i autorów Biuletynu Informacyjnego oraz Poglądu znaleźli się: W.M. Alexander (Wiesław Jurkiewicz), Władysław Bartoszewski, Stefan Bratkowski, Wojciech Drozdek, Viktor Grotowicz, Krystyna Grzybowska, Wanda Falkowska, Lothar Herbst, Maria de Hernandez ‐ Paluch, Mieczysław Jastrun, Julita Karkowska, Czesław Karkowski, Piotr Kowalczuk, Lew Kopieliew, Józef Kuśmierek, Marek Lehnert, Włodzimierz Nechamkis, Marek A. Pędziwol, Maciej Rybiński, Janusz Rudnicki, Leszek Szaruga, Romuald Szeremietiew, Witold Wirpsza, Krzysztof Wyszkowski czy Zbigniew Żbikowski. Helena Bohle‐Szacka, Jacek Kotala z Berlina oraz Olga Bessert z Poznania tworzyli grafikę i fotografie dla wydawnictwa. Pierwsze kroki literackie i dziennikarskie w Poglądzie stawiał eseista i pisarz Janusz Rudnicki oraz Piotr Kowalczuk, późniejszy korespondent BBC. Przez ponad dwa lata w Poglądzie pracowali: Julita i Czesław Karkowscy, którzy ostatecznie emigrowali do Stanów Zjednoczonych i podjęli pracę w nowojorskim „Nowym Dzienniku”. Z redakcją Poglądu związany był również Roman Żelazny.

Od początku do końca istnienia wydawnictwa z Poglądem był związany Leszek Kaleta. W kolejnych latach także Ryszard Dąbrowski, Kazimierz Michalczyk, który był jednym z wielu organizatorów przemytu do kraju, Bartłomiej Koziewicz i wielu innych. Po zwolnieniu z enerdowskiego więzienia, po trzyletnim wyroku za antykomunistyczną ulotkę, w 1983 r. do Towarzystwa Solidarność dołączył wówczas 20‐letni Christian Bergemann, który został skarbnikiem i uczestnikiem wszystkich akcji prosolidarnościowych na terenie Berlina Zachodniego.

„Edward Klimczak wspominał współpracę z Christianem Bergemannem wyjątkowo serdecznie. Mówiąc o jego zasługach dla wspierania polskiego ruchu opozycyjnego lat 80-tych powiedział, że „oprócz Ślązaka Krzysztofa Hyli z Bonn nie było drugiego Niemca, który z takim osobistym zaangażowaniem udzielał się na rzecz przemian demokratycznych w Polsce.” (przyp. Deutsche Welle)

W raz z szybkim rozwojem działalności Klimczakowi udało się również zorganizować sieć korespondentów redakcji Pogląd m.in.: w Kolonii Marka Poliwskiego, w Monachium Jerzego Jankowskiego, w Moguncji Andrzeja Wirgę, w Hanowerze Janotę Bzowskiego, w Akwizgranie Aleksandra Zająca.

W 1983 r. Pogląd zaczął wydawać również tytuły książkowe. Pierwszą publikacją wydawnictwa była praca Tadeusza Folka (1922-1990) pt. Prawo azylu, która zawierała analizę niemieckich ustaw wraz z komentarzem aby ułatwić zrozumienie uchodźcom politycznym z PRL procedury administracyjne, które musieli pokonać w „nowym” mieście i kraju. W sumie wydawnictwie Pogląd ukazało się w całym okresie działalności ponad 20 książek o charakterze literackim i publicystycznym, m.in.: wiersze i krytyki literackie Leszka Szarugi pt. „Nie mówcie Europa” oraz „W Polsce czyli Nigdzie”. Ukazywały się również tytuły popularno-naukowe takie jak praca Marka Ciesielczyka pt. „KGB”, Ryszarda Dąbrowskiego pt. „Polska 1976 – 1982”. W 1984 r. wydawnictwo Pogląd brało udział pierwszy raz we Frankfurckich Targach książki, obok takich wydawnictw emigracyjnych jak paryska Kultura, Spotkania czy londyński Polish Book Fund. Udział wydawnictwa w tym największym w Niemczech święcie książki był możliwy dzięki wstawiennictwu Andrzeja Chileckiego z Kolonii, niemieckiego korespondenta Kultury. Szereg publikacji wydawanych przez Pogląd z sukcesem przedrukowano w kraju w wydawnictwach tzw. Drugiego Obiegu. „Od redakcji „Poglądu” otrzymaliśmy wtedy sprzęt i materiały związane z poligrafią oraz książki i egzemplarze „Poglądu” – wspominał Piotr Hlebowicz.

Towarzystwo Solidarność organizowało na terenie Berlina Zachodniego regularnie różnego rodzaju demonstracje i wiece przeciwko PRL m.in. protesty przed Misją Wojskową PRL oraz szereg inicjatyw społecznych m.in.: stoisko informacyjne z okazji 1‐go Maja. Po zabójstwie księdza Popiełuszki w 1984 r. zorganizowano centralną demonstrację w centrum miasta. W międzyczasie E. Klimczak uczestniczył w 1983 r. w publicznej „Głodówce za Sacharowa” (niem. Rettet Sacharow!) przed Kościołem Pamięci (Gedächtniskirche), którą zorganizował dr Rainer Hildebrandt (1914-2004) założyciel Muzeum Muru. Dr Hildebrandt był nie tylko entuzjastą „Solidarności” ale przede wszystkim aktywnie wspierającym zachodnioberlińskie Towarzystwo. E. Klimczakowi wraz z Towarzystwem Solidarność udało się zorganizować na terenie miasta wiele różnych inicjatyw w tym obchody święta pracy w dniu 01 maja 1988 r. podczas których na placu przed Reichstagiem zebrani przeprowadzili tzw. akcję balonową, a więc wypuszczenia kilkuset balonów „Solidarności”. Towarzystwo współorganizowało/współfinansowało również stoisko Polskiej Grupy Samopomocy Polaków na Emigracji podczas obchodów 650-lecia praw miejskich miasta Berlina a także pokaz Teatru Ósmego Dnia pod Berlińskim Murem. Nie było obojętne na marsze protestacyjne w tym ten w centrum Berlina zorganizowany przy współpracy z Dieterem Dombrowskim z „Junge Union” (obecnie przewodniczący frakcji CDU w Landtagu Brandenburgii).

Towarzystwo organizowało również debaty i spotkania wspólnie z Solidarity with Solidarity Tadeusza „Jarski” Jarzembowskiego m.in. ze Zbigniewem Scholztem (1917-1990), ministrem do spraw emigracji Rządu Polskiego na Uchodźstwie w Londynie, Romualdem  reprezentującym Polską Partię Niepodległościową a wcześniej KPN.

Towarzystwo „Solidarność”—„Pogląd” było bez wątpienia najsilniejszą prosolidarnościową organizacją polskich uchodźców w latach 80‐tych na terenie Berlina Zachodniego a nawet RFN. Skutecznie wykorzystywało swoją pozycję do wspierania podziemia w kraju. Wsparcie to polegało przede wszystkim na przemycie do Polski maszyn i materiałów drukarskich, sprzętu nasłuchowego w tym do podsłuchiwania fal radiowych Służby Bezpieczeństwa, nadajników radiowych i telewizyjnych. Przez granicę przemycano również wydawnictwa książkowe, nie tylko paryską Kulturę czy wydawnictwa własne w miniaturach, ale dzięki współpracy z Wydziałem Wschodnim Solidarności Walczącej w Berlinie Zachodnim oraz Niną Karsov z Londynu przemycano również literaturę w języku rosyjskim i ukraińskim. W PRL była ona segregowana i przerzucana dalej do kolejnych krajów bloku wschodniego. Przerzuty dla Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej organizował współpracujący z Poglądem Kazimierz Michalczyk. Trwały one nieprzerwanie do końca 1990 r. roku. Z kolei Christian Bergemann zajmował się kupowaniem maszyn i materiałów drukarskich, sprzętu nasłuchowego, nadajników radiowych i telewizyjnych. Był również odpowiedzialny za pakowanie i maskowanie przesyłek do przemytu.

Towarzystwo utrzymywało również kontakty z Odziałem Poznańskim Solidarności Walczącej przede wszystkim z przewodniczącym Maciejem Frankiewiczem (1958-2009) a Leszek Kaleta kontaktował się ze strukturami Solidarności Walczącej we Wrocławiu. W okresie od stanu wojennego Towarzystwo udzielało szerokiej pomocy niemal każdej organizacji opozycyjnej w PRL, która zwróciła się z prośbą o pomoc w tym działającemu na terenie Berlina Zachodniego Zjednoczeniu Polskich Uchodźców.

Pewnego rodzaju spiritus movens wspomnianych przeze mnie przedsięwzięć był Edward Klimczak (1944-2011), wykładowca Freie Universität w Berlinie. To dzięki jego staraniom a przede wszystkim dzięki gronu współpracowników, którzy angażowali się w ten niezwykły projekt, udało się zbudować Towarzystwo Solidarność i wydawnictwo „Pogląd”, które przez okres lat 80-tych intensywnie wspierało podziemie solidarnościowe w kraju i starało się aktywizować wiele grup polaków na terenie Berlina Zachodniego. Ten projekt nie miałby szans na powodzenie gdyby nie wsparcie finansowe amerykańskich związków zawodowych AFL-CIO. Bez tych środków działalność Towarzystwa i wydawnictwa Pogląd byłaby zwyczajnie bardzo trudna i nie miała takiego zasięgu.

W dniu 11 grudnia 2009 r. Edward Klimczak otrzymał decyzją Prezydenta L. Kaczyńskiego Krzyż Oficerski Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej. Na terenie Ambasady RP w Berlinie odznaczenie wręczył Klimczakowi Ambasador RP dr Marek Prawda a laudację wygłosił poseł Jan Rulewski, która w rzeczywistości poświęcona była nie tylko odznaczonemu E. Klimczakowi ale przede wszystkim tym, którzy aktywnie przyczynili się do  działalność Towarzystwa Solidarność i Poglądu:

W Polsce w okresie stanu wojennego wychodziło 1400 informatorów i gazetek, ale rzadko wśród nich można było spotkać pisma publicystyczne. Jak się wydaje po czynie, który zainicjował Edward tworząc pismo, a potem stowarzyszenie ludzi zacnych, odważnych, tkwiło przekonanie na emigracji, że trzeba myśleć o tej Polsce, która nastąpi, prędzej czy później, ale nastąpi. Pismo stało się miejscem, w którym budowano alternatywy. Dlatego wśród autorów, którzy publikowali byli pan Władysław Bartoszewski, Tomasz Jastrun, Herbert, przedruki z paryskiej „Kultury”. Pismo nie było tylko pismem wewnętrznym przeznaczonym dla polskich uchodźców. Wydanie w języku niemieckim „Meinung”, choć może skromne, jednak wydaje mi się, że tworzyło już wówczas zrozumienie wśród przyjaciół z Niemiec do trudnych polskich spraw” (…) To był istotny argument w debacie politycznej o kształcie przyszłego państwa, ale Pogląd i inni w opinii niemieckiej budzili przekonanie, że ta Europa nie musi wracać do starych konfliktów narodowościowych. Mur berliński padł fizycznie, ale trudniejszy był mur naniesiony przez napór pokoleń, w tym propagandy komunistycznej. Przecież to była dyskusja, owszem o strajkach, demonstracjach, ale dyskusja o przyszłym kształcie Polski. Pogląd, jak powiedziałem, nie był tylko pismem, gromadził wokół siebie ludzi czynu, co przerzucali przez — zdawałoby się niebotyczne granice, obciążone dodatkowymi sankcjami stanu wojennego, — książki, materiały poligraficzne (…). W Polsce w wyniku działań tego rodzaju ludzi, a szczególnie takich Polaków, w 89 roku zbliżyła się perspektywa niepodległości (…)”.

Materiał wideo poświęcona został spektaklowi ulicznemu „Teatru Ósmego Dnia” pod berlińskim murem, którego współorganizatorem było Towarzystwo Solidarność -„Pogląd”. Materiał filmowy przygotowany przez Kazimierza Michalczyka i połączony z audycją nadaną w Radio Wolna Europa, Berlin Zachodni 1988 r. (źródło: ze zbiorów Kazimierza Michalczyka).

 

* Fotografie wykorzystane w prezentacji pochodzą ze zbiorów prywatnych Kazimierza Michalczyka, Leszka Kalety i ©Ryszarda Dąbrowskiego.

 

Przy tworzeniu tego wpisu korzystałem:

  • ze zbiorów prywatnych Kazimierza Michalczyka/Leszka Kalety
  • ze zbiorów prywatnych Ryszarda Dąbrowskiego
  • ze zbiorów własnych
  • R. Romaniec, „Medale Wdzięczności” dla Niemców, internetowe wydanie Deutsche Welle (tutaj)
  • Polenhilfe. Als Schmuggler für Polen unterwegs/Pomoc dla Polski. Zostali przemytnikami dla Polaków, pod red. Barbary Cöllen, Bartosza Dudka, Krzysztofa Ruchniewicza, Drezno-Wrocław 2012, s.123-138
  • Solidarność, Zachód i węże. Służba Bezpieczeństwa wobec emigracyjnych struktur Solidarności 1981–1989, wstęp, wybór i opracowanie Patryk Pleskot, Warszawa 2011
  • Niemcy otwarte? 500 lat po Lutrze, III Zjazd Niemcoznawców, Wrocław 30.11.-02.12.2017 r. [program III Zjazdu]
  • ze strony internetowej Edwarda Klimczaka i wydawnictwa „Pogląd” (tutaj)
  • z Encyklopedii Solidarności (tutaj)

© łukasz wolak

ZapiszZapisz

ZapiszZapiszZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapiszZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

Towarzystwo Solidarność i „Pogląd”
Tagged on:                                                                                                                                                                                                                                                                                                     

One thought on “Towarzystwo Solidarność i „Pogląd”

  • 22 lutego 2023 at 14:46
    Permalink

    Z osób tu wymienionych znałem osobiście w Berlinie w 1982 Chileckiego, Kopieliewa (Kopielowa), Rybinskiego i Nachamkisa. Tego ostatniego, bo przychodził pod polski kościół jakkolwiek na nabożeństwa nie wchodził. Ja + 4 inne osoby założyliśmy SOLIDARITÄT e.V. i wydawaliśmy miesięcznik PRZEKAZY, którego byłem pierwszym redaktorem odpowiedzialnym wg niemieckiego prawa prasowego i publicystą. Po kilku numerach funkcje tą przejął Krzysztof Kasprzyk, dziennikarz, wyemigrował w 1984 do Kanady. We współpracy z ASTA mieliśmy od 01.1982 biuro z telefonem na Technische Universität Berlin, wejście od Straße des 17 Juni i wraz z kilkoma Niemcami + 2 tłumaczami udzielaliśmy pomocy Polakom wyrzuconym z kraju, którzy wylądowali na berlińskim bruku w większości bez znajomości niemieckiego. Na stale współpracował z nami prof. Reina i to my zorganizowaliśmy publiczne spotkanie Kopielowa na Podsdamerstr. w sali sporego teatru, głównie z Polakami z Berlina. Organizowaliśmy pomoc materialną (paczki) rozprowadzane w PRL przez kościół, a wysyłane tam samochodami prowadzonymi przez Niemców. Występowałem w wywiadach RIAS i SFR oraz na tzw. Podiumdiskusion, m.in Na Freie Universität Berlin z udziałem profesorów z Berlina, Hamburga, Hanoweru. Bylem jedynym przedstawicielem Solidarności w Stuttgarcie na Podiumdiskusion w dużej sali kina, a potem w studio telewizyjnym SDR miałem wywiad w związku z sankcjami prezydenta Reagana, które poparłem. Owszem, wydawali POGLĄD, ale była to grupka składająca się z osób działających w hermetycznym kręgu akademickim i dziennikarskim. Ich działalność (np. organizacja protestów ulicznych i ich legalizacja to my, nie oni!) w Berlinie była dla osób postronnych niewidoczna i nie piszę tego z tytułu zazdrości czy konkurencji. Minęło 40 lat i nie ma to dziś znaczenia! Tak po prostu wówczas było. A ze oni lepiej od nas (poprzez swoje powiązania towarzysko-naukowe i dziennikarkie) lepiej zadbali o swój image – to już inna bajka.

    Reply

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: